Aktywne Wpisy
cpt_foley +336
W jaką korposektę się #!$%@?łem to ja nawet nie xD
Nie poszedłem w czwartek i piątek do pracy że względu na ból pleców, przyniosłem zwolnienie, dostałem zastrzyk itp.
Mój dobry ziomek podsłyszal na kawie że moje kierownictwo na kawce na mnie wsiadło, że jak tak można, że są przecież żądaniówki, oni chodzą do pracy mimo bólów, że on to nie był na zwolnieniu od 22 lat.
Przed chwilą wprost powiedziałem temu ostatniemu
Nie poszedłem w czwartek i piątek do pracy że względu na ból pleców, przyniosłem zwolnienie, dostałem zastrzyk itp.
Mój dobry ziomek podsłyszal na kawie że moje kierownictwo na kawce na mnie wsiadło, że jak tak można, że są przecież żądaniówki, oni chodzą do pracy mimo bólów, że on to nie był na zwolnieniu od 22 lat.
Przed chwilą wprost powiedziałem temu ostatniemu
RobieZdrowaZupke +63
Najgorzej to jest mieć takiego penisa 16-17 cm jak ja. Dla kobiet to za mało, a trąbka się wygadał, że amerykańskie satelity szpiegowskie dostrzegają obiekty o wielkości przynajmniej 15 centymetrów, więc nie mogę wyjść z gołym siurdakiem na działaczkę, bo nigdy nie mogę mieć pewności, że jakiemuś Johnowi się akurat nie nudzi podczas pracy w wojsku i nie wykorzystuje takiej satelity do oglądania mojego przyrodzenia znad ziemskiej atmosfery.
No dzisiaj to był kabaret xD
Pojechałem sobie na #motozlotwykopu, wyjechałem jakoś po 15:00 i trochę za bardzo na około pojechałem, szkoda że dotarłem tam na 18:00 i w zasadzie musiałem za chwilę wracać żeby zdążyć do domu przed zmrokiem. Jak wyjeżdżałem to paliło słońce ale w połowie drogi wiedziałem już że szykuje się coś niedobrego :<
Nie przeszkodziło mi to w tym żeby na miejscu szybko opierdzielić browarka i dwa kubki wina +++ Po szybkim zaznajomieniu się z niebieskimi i różowymi paskami wyjechałem z powrotem (teraz żałuje że nie zostałem bo zacne towarzystwo, no ale w sumie nie mogłem ;;;;;;;<). Miałem zamiar wrócić jak najkrótszą drogą jednak tak jakoś wyszło że sobie radośnie przejechałem naokoło przez puszcze bolimowską. Z tyłu #!$%@?ły pioruny a ja robiłem swoja życiową tempówke, poniżej 30km/h nie zszedłem ani razu, nawet w terenie :P No i tak sobie zapierdzielałem przez te piękne wioski a z boku podążały za mną czarne chmury i co chwila błyskawice motywowały mnie do podkręcania tempa :P
Niestety ale mimo szaleńczego tempa nie zdążyłem, 10km przed domem lunęło mocno i musiałem się schowac pod przystanek PKS. Siedzialem sobie tak ponad pół godziny, pioruny #!$%@?ły tuż obok a ja siedząc pośrodku nawałnicy sączyłem aperitifa podarowanego przez @Gadzinski :D
Burza przeszła ale deszcz nie, mimo to postanowiłem jechać bo i tak już się ciemno zrobiło, bałem się że będzie mi zimno bo byłem przemoknięty ale nic z tego :D Drogi zamieniły się w potoki i w zasadzie co chwila wzbijałem fontanne wody, która pięknie mnie oblewała ale co dziwne była ciepła, czułem się cały czas jak pod goracym prysznicem O_o Wszędzie unosiła się para i jednocześnie padał deszcz, dziwne warunki ale w sumie całkiem przyjazne, zupełnie jak w zalanej saunie. Nie dało się być bardziej mokrym :>
No i to tyle, poza tym że wchodząc do domu #!$%@?łem telefon, więc endo nie będzie :<<<<<<<
#rowerowyrownik
@czef: nikt inny rowerem nie był, tak :>
@Saszimi: no ja tak sobie myśle że dobrze że nikt ze mną nie jeździ, naprawde :>
@Pendzel : wołam :D
Jedyna burza która mnie zatrzymała rozbiła mi okulary.