Wpis z mikrobloga

@stid2 jak byłem w Nowej Zelandii to się trochę dziwiłem jak każdy przed wysiadaniem z autobusu dziękował kierowcy, więc to zależy od kultury i miejsca.
Przecież jak się wchodzi do ludzi to wypada się przywitać...


@stid2: wyobraź sobie, że są godziny szczytu w dużym mieście i każdy z osobna mówi dzień dobry, w dodatku upewnia się, że usłyszeli go wszyscy, łącznie z osobami, które słuchają muzyki, rozmawiają przez telefon i czytają książki. Masz gotowy scenariusz na skecz Monty Pythona.
ja zawsze podaje rękę kierowcy i pytam jak żona, czy w domu wszyscy zdrowi


@staryalkus: ja natomiast zupełnie odwrotnie, wchodzę i z drzwi jeszcze mówię: Bilet #!$%@?! Cały #!$%@?! - zanim jeszcze kierowca pomyśli o zadaniu tego pytania - potem wyszarpuję mu bilet z ręki i rzucam odliczone o 10 gr za mało pieniądze przez tę dziurkę w szybce, tak, żeby mu się to #!$%@?ło. Niech se lamusy nie myślą, że
@barystoteles w irlandii z tego co zauważyłem to norma. Kierowca wita się na każdym przystanku, czasem nawet dorzuci pare slow ekstra jak malo osob wsiada. Jak dla mnie spoko sprawa. Wiadomo, że w takiej warszawie w godzinach szczytu nie mialoby to racji bytu. No i tam wsiada sie z przodu.
@stid2: Jako kierowca autobusu powiem tak, kilka razy się zdarzyło, że ktoś wsiadł i mówił dzień dobry albo na koniec jeszcze do widzenia. Wcale nie takie głupie, zawsze mam uśmiech na twarzy jak wchodzi osoba z kulturą ( ͡ ͜ʖ ͡)
@stid2: inb4 wiem, że większość powyżej to trolle, ale w sumie miło jest powiedzieć "dobranoc" panu kierowcy w nocnym autobusie, szczególnie jak się jest jedynym pasażerem. W dziennych to rzecz jasna przerost formy nad treścią, no chyba że też się jest jedyną osobą w autobusie/tramwaju.