Wpis z mikrobloga

Mirki z #katowice I okolice
Niedawno przeprowadziłam się do Katowic i mieszkam na Muchowcu. Do pracy mam 25-30 minut pieszo, trochę mniej samochodem. Ze względu na to, że z miejscami parkingowymi pod zakładem jest cienko, planowałam chodzić do pracy z buta, przez Damrota/Francuską do Śródmieścia, ale rodowity katowiczanin podpowiedział mi, że lepiej się tam nie zapuszczać samej. Czy rzeczywiście jest tak słabo i najlepiej omijać te trasy szerokim łukiem po zmroku?( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • 15
@ToJaTwojMorderca: kasjerki z Żabki na Atalu czasem coś ciekawego opowiedzą, bo tam mieszkają. Niby jest tam lepiej, a dalej ludzie podpalają sobie mieszkania lub biegają z nożem ()

@szary-pasek: od 30 lat, jak mieszkam w Kato i od 5 lat jak mieszkam na Muchowcu, to nic w tych okolicach mi się nie przydarzyło - ja na spokojnie codziennie (jak jest ciepło) schodzę do centrum.
@AmigaSan: 10 lat temu bylem dostawca pizzy i poznalem Kato od ciemniejszej strony. Francuska 80 to byla scisla czolowka czarnych adresów - odrapana, potagowana klatka schodowa, wszystko obszczane i obsrane, albo trafialo sie na grupe patoli albo na nacpanych lezacych na schodach sebkow. Calosci dopelnialo migajace swiatlo swietlowek jak z horroru albo zupelny ich brak :) potem szefu zdecydowal, ze jak ktos chce pizze na ten adres to musi sobie wyjsc