Wpis z mikrobloga

@komorniq: 1) Nie zgłaszasz zakłócania ciszy nocnej. 2) Zgłaszasz zakłócanie spoczynku nocnego. 3) Dyspozytor musi sporządzić notatkę i powinien wysłać jakiś patrol.

Nie należy się tylko spodziewać, że przyjadą jak do pożaru, ale jak będą wolni gdzieś w pobliżu, to nie musi trwać to kilku godzin.
@maskar: Jak podjechał radiowóz to "moi" akurat darli się z balkonu do policjantów że są kretynami i generalnie niezle teksty tam lecialy do niebieskich... To tyle jeśli chodzi o siano w głowie.

@komorniq: Nie, ale jest taka opcja. Generalnie imprez już potem tam nie było.
@komorniq przerabialem temat i znam Tqojnbol doskonale. To co koledzy wcześniej piszą. Nie zakłócanie ciszy nocnej bo czegoś takiego nie ma ustawowo tylko przyjęło się zwyczajowo. Jest w prawie karnym zakłócanie miru i porządku domowego i na tym lecisz. Walczysz ostro i ani razu nie odpuszczasz. Po 3 razy na noc policja. Zawiadamiasz zarządcę nieruchomości. Zero litości.
Z ciekawości, jaka dzielnica?
@sokzwoda: W końcu nie... ( ͡° ʖ̯ ͡°) zbyt wyrozumiały jestem, potem się uciszyli trochę i sobie pomyslalem, że już będzie spokój. I może spoko ziomki tylko do 24:00 imprezują. Ale przy następnej okazji im nie odpuszczę
@komorniq: Jak im pokażesz, że mogą nawet i do 24:00 to następnym razem będzie do 00:30. Będą ci przesuwać granicę. Ostatnio do mieszkania pode mną wprowadziła się jakaś młoda laska z psem. Lubiła puszczać muzykę w tv na cały regulator tak, że u siebie słyszałem to głośniej, niż gdybym sam u siebie puszczał. Nie robiła tego w nocy, ale jak tylko gdzieś wychodziła (a często nocą jej nie było chyba), to