Wpis z mikrobloga

Dzisiaj sobie uświadomiłem, że mam duży problem.

Mam o tyle dobrze, że moje praca głównie polega na klikaniu w komputer i nie ma konieczności ażebym musiał się z kimś często komunikować. Jednak nawet na takim stanowisku wymagana jest chociaż minimalna komunikatywność, której mi brak. Jakimś cudem przeszedłem rekrutację, dałem z siebie 200% i to zadziałało, ale teraz po dwóch miesiącach pracy jestem totalnie w dupie.

Najlepsze są dni, kiedy nie mam żadnych wątpliwości, co i jak mam robić. Wtedy zdarza się, że nie odzywam się przez cały dzień do nikogo i po cichu robię swoje. Jednak bywają dni takie jak dzisiaj, kiedy nie ma innej możliwości i trzeba się odezwać, coś wyjaśnić albo o coś zapytać. Każdego dnia ze strachem sprawdzam skrzynkę mailową, w której może być odpowiedź, że zrobiłem coś nie tak jak trzeba, albo może wyjść inna sprawa, w której trzeba wziąć się w garść i skomunikować się z kimś w celu wykonania zadania.

Właśnie dzisiaj przyszedł taki mail. Jak zareagowałem? Poczułem pulsowanie w głowie, napięcie w mięśniach, ogromny dyskomfort, prawie odpływałem, koncentracja spadła do zera. Poszedłem napić się wody i trochę się uspokoiłem. Wróciłem do swojego poprzedniego zajęcia, a dalsze czynności w sprawie maila zostawiłem sobie na jutro. Jutro pewnie w bólach zrobię, co mam do zrobienia i odetchnę, ale to będzie się przecież powtarzało w nieskończoność. Po co ja myślę o dalszym rozwoju, o kursach, o studiach podyplomowych, skoro nie potrafię załatwić najprostszych spraw wymagających minimum komunikatywności i pewności siebie?

Co najciekawsze wcale nie jestem piwniczakiem - mieszkam ze swoją drugą połówką, prywatnie jestem normalną, może jedynie lekko introwertyczną osobą, a jednocześnie w pracy przy obcych ludziach #!$%@? mi szajba... Być może najwyższa pora zacząć brać leki, które kilka miesięcy temu przepisał mi psychiatra, a których nie zacząłem brać ze strachu przed PSSD.

#fobia #przegryw #pracbaza #korposwiat
  • 1
  • Odpowiedz
@badteeth: moim zdaniem powinieneś wystawić się na większą ekspozycję takich kontaktów - po chwili się przyzwyczaisz i Ci przejdzie, będziesz mógł dalej się rozwijać. Pamiętam miałem podobnie kiedy pierwszy raz pracowałem dla zagranicznej firmy - nigdy wcześniej nie musiałem używać mówionego angielskiego na codzień i też budziło to we mnie duży dyskomfort. A jeszcze gorzej jak były niezapowiedziane rozmowy w ciągu dnia ( ͡° ͜ʖ ͡°) trwało
  • Odpowiedz