Wpis z mikrobloga

Doszedłem do wniosku horrory starzeją się najszybciej. To co straszyło jeszcze kilkadziesiąt lat temu teraz już nie straszy. Edgar Allan Poe jest dla mnie wielkim mistrzem. Każde jego opowiadanie czytałem z wielką przyjemnością. Ale tylko z nią. Zero strachu nawet w opowiadaniach które straszyć miały. Trochę bliższy nam Lovecraft straszy minimalnie. Na kilkanaście przeczytanych opowiadań poczułem 2-3 lekkie ukłucia strachu. No i "Miasteczko Nonstead" Marcina Mortki z 2012. Jestem w połowie. Boję się prawie cały czas. Naprawdę.

#ksiazki #przemyslenia
  • 15
  • Odpowiedz
@karvon: Tak właśnie pomyślałem że może o to chodzić na początku myślałem że to jakieś nawiązanie do czegoś czego nie znam ;)

Ale nie wiem czy masz rację, nie jestem zbyt odważny i raczej nie trudno mnie przestraszyć. Może dlatego nie bałem się Poe'go że już wcześniej interesowałem się podobnymi (ale prawdziwymi) zdarzeniami jak w jego historiach i po prostu nie robiły już na mnie wrażenia? Mimo wszystko sądzę jednak
  • Odpowiedz
@Kiper602: jest obca, póki nie przejdziesz się nocą koło cmentarza albo dużego parku, gdy nikt w pobliżu nie przechodzi. Wtedy nagle wszystko staje się aktualne :D Może wciąż nie straszne, ale jakieś... inne.
  • Odpowiedz
@karvon: a chciałem dodać że to że takie nocne przechadzki nie robią na mnie wrażenia może być skutkiem tego ze ładnych parę lat temu praktycznie codziennie przechodziłem w nocy (tak 2-3 w nocy) koło cmentarza. Jak nie było mi to w smak to szedłem polną drogą. Później okazało się że niedaleko tej drogi, w tym właśnie okresie, grasował facet który zgwałcił i zabił dwie kobiety. Od tego czasu nie boję
  • Odpowiedz
@karvon: Wiesz może coś we mnie pękło i doszedłem do wniosku że jak w takich okolicznościach mi się nic nie stało to nie stanie mi się nigdy (co zapewne nie jest prawdą ale takie mam podświadome przeświadczenie).

Ale żeby nie było że jestem taki "nieustraszony" to boję się lasu. Nawet w dzień samemu tam nie chodzę.
  • Odpowiedz