Wpis z mikrobloga

Eksplozja Castel Bravo, 1954.

"Bomba została nazwana „Shrimp” (krewetka) i miała budowę zwaną od nazwisk konstruktorów Teller-Ulam, podobną do Ivy Mike, pierwszej bomby wodorowej, lecz z użyciem nowego paliwa termojądrowego (wspomniany deuterek litu). Jako zwierciadła odbijającego neutrony użyto lekkiego aluminium zamiast ciężkiej stali. Całość ważyła 10660 kg, mierzyła 4,56 × 1,56 m.

Jej osłona była wykonana ze zubożonego uranu, który – jako „odpad” w procesie wzbogacania uranu dla reaktorów jądrowych – był łatwo dostępny. Zubożony uran miał pełnić rolę reflektora promieniowania rentgenowskiego, które miało przyczynić się do wzrostu temperatury i utrzymania gęstości deuterku litu. Bombardowany szybkimi neutronami uległ częściowo przemianom jądrowym i rozszczepieniu, wytwarzając izotopy promieniotwórcze.

Naukowcy nie przewidzieli, że lit obecny w paliwie termojądrowym, pod wpływem wysokoenergetycznych neutronów, ulegnie rozpadowi na tryt, hel i neutron. Ta dodatkowa produkcja trytu i neutronów sprawiła, że moc bomby była niemal 4 razy większa niż zakładano w najłagodniejszych przewidywaniach, a prawie dwa razy większa niż w najostrzejszych.

„Shrimp” został zdetonowany 1 marca 1954 roku. Ognista kula osiągnęła 5 km średnicy i wzniosła się na 11 km (w ciągu minuty); po mniej niż 10 minutach osiągnęła aż 100 km. Stalowa wieża (tzw. shot-box – budka, w której umieszczona była bomba) i wyspa zniknęły, większość sprzętu również. Chmurę i kulę ognia było widać z atolu Kwajalein odległego o 450 km.

Test „Bravo” spowodował wielką katastrofę ekologiczną. Ponieważ z 15 Mt 10 pochodziło z rozszczepienia, a tylko 5 z syntezy, nastąpił ogromny opad radioaktywny, rozchodzący się w kierunku zamieszkanych wysp atolu. W połączeniu z niekorzystnym wiatrem i wielką siłą eksplozji doszło do skażenia najbliższych wysp. Obliczono, że gdyby eksplozja nastąpiła w Waszyngtonie, opad w tych samych warunkach dotarłby do Nowego Jorku. Ludzie nie mieli pojęcia o zagrożeniu. Według świadków, „dzieci wybiegły na dwór z chat, łapiąc, a nawet połykając opadające białe płatki, myśląc, że to śnieg, o którym tyle czytały w książeczkach i gazetach. Jednak wkrótce potem skóra zaczęła je piec i robiła się czerwona, w miejscu gdzie upadły płatki, a dzieci zaczęły wymiotować krwawą mazią i dostały biegunki. Płatki, które opadły na skórę, nie chciały zejść lub odchodziły wraz ze skórą”[potrzebny przypis]. Skażeniu uległo też wiele osób, które wyszły przed domy, by obserwować niezwykłe zjawisko, jakim była detonacja. Maksymalna odległość na jaką wiatr poniósł promieniotwórcze pyły wynosiła ok. 500-600 km. Amerykanie w cztery dni po eksplozji podjęli decyzję o natychmiastowej ewakuacji całego atolu, ale dla wielu pomoc przybyła za późno. Nie wiadomo dokładnie, ile osób zginęło lub odniosło poważne obrażenia wskutek opadu. U wielu osób zaobserwowano objawy choroby popromiennej: wymioty, biegunki, utratę włosów, „ślepotę atomową” (uszkodzenia wzroku wywołane promieniowaniem), a nawet poparzenia (w tym wewnętrzne, głównie u dzieci, które połykały „śnieg”)."

Wiki

#starszezwoje - blog ze starymi grafikami, miedziorytami, rysunkami z muzeów oraz fotografiami

#historia #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #fotohistoria #militaria #myrmekochoria
myrmekochoria - Eksplozja Castel Bravo, 1954. 

"Bomba została nazwana „Shrimp” (kr...

źródło: comment_f3PUhfQ9KwCYceuA3xGkx96Lp9kkqv9N.jpg

Pobierz
  • 9
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@terr0r_dr0ne: ale oni przecież chcieli dobrze, demokracja i te sprawy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Oczywiście, że nie, po latach przyznali tam jakieś odszkodowania, nigdy na siebie, jako rząd USA, odpowiedzialności nie wzięli (a przynajmniej ja się z tym nie spotkałem).
@terr0r_dr0ne: i tak lepiej niż Rosjanie, którzy podczas eksplozji w fabryce plutonu Majak wysyłali nawet dzieci do sprzątania skutków, nie dając im nawet dziurawych rękawic, czy po 70 latach istnienia zakładu i 70 latach spuszczania radioaktywnych ścieków do rzeki wciąż nie potrafią ewakuować mieszkańców wsi położnych nad rzeką. Znaczy chcieli, ale wszystko środki przeznaczone na budowę nowych osiedli rozpłynęły się
@myrmekochoria:
Ciekawy zbieg okolicznosci, wlasnie czytam sobie autobiografię Ulama
Oj, wkleil mi sie link jakis, do niczego nie zachecam.
Tutaj punkt widzenia Ulama (etyka):

Nie czu­łem żad­nych wy­rzu­tów su­mie­nia z po­wo­du po­wro­tu do la­bo­ra­to­rium i dal­szej pra­cy nad bom­ba­mi ato­mo­wy­mi. Scha­rak­te­ry­zo­wał­bym swo­ją po­sta­wę jako po­śred­nią po­mię­dzy zu­peł­nie na­iw­nym ide­ali­zmem i cał­ko­wi­tym szo­wi­ni­zmem. Kie­ro­wa­łem się in­stynk­tem (lub może jego bra­kiem) i in­te­re­so­wa­łem się głów­nie na­uko­wą stro­ną tej pra­cy. Za­gad­nie­nia fi­zy­ki ją­dro­wej były
Tutaj punkt widzenia Ulama (etyka):


@giocarte: jak najbardziej słuszny IMHO. Wyścig zbrojeń doprowadził do stabilnego pokoju. A wypadki się zdarzają ¯\_(ツ)_/¯
Choć - ilekroć czytam o tych dzieciach łapiących "śnieg" na języki to przechodzą mnie ciarki ( ͡° ʖ̯ ͡°)