Aktywne Wpisy
zonley +4
#programowanie #programista15k #pracbaza
UWAGA BEDZIE GOWNOBURZA O NIC
Dajcie znać co powinienem zrobić w tej sytuacji. Mi trochę nie mieści się to w głowie i zasadniczo jestem bardzo mocno zbity z tropu. Nie spodziewałem się czegoś takiego.
TLDR: Kupiłem kurs programistyczny na firmę, podałem zły adres firmy (bo była to pierwsza rzecz, którą kupowałem na firmę i z pośpiechu podałem adres zamieszkania a nie prowadzenia firmy) - poprosiłem o fakturę korygująca -
UWAGA BEDZIE GOWNOBURZA O NIC
Dajcie znać co powinienem zrobić w tej sytuacji. Mi trochę nie mieści się to w głowie i zasadniczo jestem bardzo mocno zbity z tropu. Nie spodziewałem się czegoś takiego.
TLDR: Kupiłem kurs programistyczny na firmę, podałem zły adres firmy (bo była to pierwsza rzecz, którą kupowałem na firmę i z pośpiechu podałem adres zamieszkania a nie prowadzenia firmy) - poprosiłem o fakturę korygująca -
wasili 0
#milosc #zwiazek #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #seks #zdrada
Jestem w związku z dziewczyną już dwa lata. Ostatnio byliśmy w domu u jej koleżanki na imprezie domówce. I tam doszło do pewnej sytuacji, moja dziewczyna zrobiła tam loda innemu typowi. Bardzo ją kocham i wiem, że ona mnie też, i w sumie to była dość pijana i wtedy się nie kontroluje. Nie wiem co mam teraz zrobić, wybaczyć jej czy zerwać z nią?
Jestem w związku z dziewczyną już dwa lata. Ostatnio byliśmy w domu u jej koleżanki na imprezie domówce. I tam doszło do pewnej sytuacji, moja dziewczyna zrobiła tam loda innemu typowi. Bardzo ją kocham i wiem, że ona mnie też, i w sumie to była dość pijana i wtedy się nie kontroluje. Nie wiem co mam teraz zrobić, wybaczyć jej czy zerwać z nią?
Historię kieruję do wszystkich #przegryw, #stulejacontent i #szaramyszkadlaanonka
Niecałe 4 lata temu byłem taki jak wy. Ot zwykły, przeciętny Miras lvl 22 prawiczek, który nigdy nie miał atencji ze strony kobiet. Nie miałem jakiegoś parcia na ruchanie, ani na związki, ale gdzieś tam żyłem tymi bajkami o tym, że jak się starasz i angażujesz, to to się nie może nie udać, prawda? Śniłem o pierwszej i czystej miłości, a nie o mniej poważnych związkach co miesiąc. Pewnego dnia poznałem tą słynną szarą myszkę, lvl 22. Ogarnięta, z 3 partnerami na koncie (( ͡° ͜ʖ ͡°)), wierząca, studiująca, pracująca, utrzymująca się sama. Cud, malina. Był fajny, romantyczny wyjazd w góry, romantyczne spacery, seksy, trzymanie za rączki ʕ•ᴥ•ʔ
Po kilku miesiącach pojawił się ktoś trzeci, tak zwany "tylko kumpel". Szara myszka okazała się być maksymalnie zakompleksioną dziewczyną, która łaknęła komplementów innych gości. Czegokolwiek bym nie zrobił, to jej nigdy nie wystarczało. W końcu "tylko kumpel" został #bolecnaboku. Resztami godności zerwałem...
Jak to się skończyło? Dla niej cudownie. Jest z tym gościem do tej pory, co jak można się domyślić, bardziej "poprawia" mi humor. Wylądowała mięciutko z jednego bolca na drugim, znając jej plany, za 2 lata gówniak, szczęśliwa rodzinka itd.
A ja? Z normalnego, przeciętnego gościa, który żył sobie w swoim świecie i miał jakieś plany, stałem się wrakiem. Oczywiście rzuciłem się w wir pracy, pojawiały się jakieś inne kobiety (nic poważniejszego, bo nie będę się w to pchał z niepoukładaną głową). Kariera ruszyła, z biedaka na utrzymaniu starych i bez perspektyw, dobiłem do 4k netto, a oszczędzić udało mi się lekko ponad 30 tysięcy. Zrobiłem prawko, zrobiłem magisterkę, zadbałem o swoje zdrowie, wygląd, kupiłem jakiegoś gruchota, wynajmuje pokój ze znajomymi itd. itd.
Z zewnątrz wyglądam jak zadbany i ogarnięty gość, a w środku umieram. Umieram, bo od 3 lat nie potrafię sobie z tym poradzić, nawet z pomocą specjalistów i psychotropów. Nie chodzi tyle o emocje, bo do byłej nie czuję nawet gniewu, o powrocie nie wspominając. Nie śledzę jej też, jakby to mogło z tego tekstu wynikać, nie utrzymujemy ze sobą żadnego kontaktu. Po prostu... czuję ogromną pogardę i wstyd w stosunku do samego siebie, że dałem się tak zrobić w #!$%@?. Nie rozumiem też jak ona mogła coś takiego zrobić drugiej osobie. To wszystko prowadzi do tego, że kompletnie zamknąłem się na ludzi, bo skoro nie mogę ufać sobie, nie mogę ufać nawet tej najbliższej osobie, to komu mogę? I tak, zdaję sobie sprawę, że to jest kompletnie irracjonalne. Wiem, że ludzie się mylą i popełniają błędy (ja). Wiem, że są na tym ludzie ściery i na takie jeszcze w życiu trafię nie raz (ona), ale... to mi nie pomaga. Nie pomaga też fakt, że oni są 3 lata razem, bo; albo byłem zabawką, albo jestem tak beznadziejny.
Tak jak mówię, chodzę już do psychologa (nawet czwartego), psychiatry, biorę Seronil. Staram się coś z tym robić... nikt mi nie zarzuci, że siedzę na dupie i nie walczę o siebie. No ale niestety, dochodzimy do clue sprawy;
Nigdy nie byłem alfą, by ruchać tak dużo, że odrzucenie mnie nie rusza. Nigdy nie byłem też normikiem, który potrafiłby to stłumić i udawać, że jest ok i będzie super. Byłem po prostu zwykłym gościem, może bardziej w stronę przegrywu, a skończyłem na takim dnie, że nie widzę przed sobą przyszłości. Byłem gnębiony przez całą podstawówkę, byłem odrzucany aż do studiów, rodzice mówili mi, że nic nie osiągnę i powinni "wynająć Ukrów, by mi #!$%@?". Przeżywałem też nieodwzajemnione zawody miłosne, czy... śmierć pierwszego zwierzaka, gdzie już jako 19-letni gość płakałem jak dziecko, a po dziś dzień pamiętam datę śmierci, choć nawet daty śmierci ulubionej babci nie pamiętam. Jednak nigdy, ale to nigdy nie zostałem tak zraniony. Już 3 lata a ja czuję, jakby to się stało wczoraj. Nie jest lepiej, a jest wręcz coraz gorzej.
Czy poszedłbym w drugą stronę, gdybym mógł cofnąć czas? I tak i nie. Nie, bo to mi uświadomiło bardzo wiele rzeczy, dzięki temu ruszyłem swoje życie do przodu. Z drugiej strony tak, bo to wszystko jest zbudowane na naprawdę koszmarnych i destrukcyjnych emocjach i nie wiem, czy aby to nie był początek mojego końca.
To w sumie tyle. Wiem, że wiele osób to wyśmieje, bo dla nich to abstrakcja, że może kogoś boleć rozstanie z jakimś szlaufem, skoro to nie koniec świata. Otóż nie, bo dla mnie to był w pewien sposób koniec świata. Zostałem wrzucony do rzeczywistości, z którą nie potrafię sobie poradzić. Cała wiara w siebie, wiara w miłość, wiara w ludzi... to wszystko po prostu mi się rozpadło.
#gownowpis #zwiazki #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #niebieskiepaski #rozowepaski
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
@Moritia - nawiązując do twojego wpisu - proszę tu przykład wartościowego faceta
On lvl 26 ty 24.
Może niech OP się do ciebie odezwie?
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez moderatora
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua