Aktywne Wpisy
kaeres +3
#zwiazki nie odzywam sie za bardzo do męża bo wczoraj na imprezie byla rozmowa o goglach VR a on siedzac przy mnie powiedzial ze pierwsze co by odpalil to pornosa na tych goglach. nie robcie tak, serio. a ja myśle czy dobrze zrobilam wychodzac za takiego człowieka
SecretAngel +2
Pare osób pytało czemu jestem nadal sama pomimo mojego perfekcyjnego wyglądu i dużej inteligencji. Otóż mam duże wymagania co do potencjalnego chłopaka. Sama posiadam dużo do zaoferowania mojemu potencjalnemu lubemu i tego też oczekuję w droga stronę.
Moje wymagania co do wyglądu:
- powinien być zadbany ( regularnie chodzi do barbera oraz dba o stan swojej skóry na twarzy żeby nie była skóra tłusta czy też sucha),
- przykłada wagę do ubioru(
Moje wymagania co do wyglądu:
- powinien być zadbany ( regularnie chodzi do barbera oraz dba o stan swojej skóry na twarzy żeby nie była skóra tłusta czy też sucha),
- przykłada wagę do ubioru(
Dada Tuttu
Kek-ibn-kek
Buriasz
Była noc.
Mieszkańcy Ur już dawno spali. Był to jedyny sposób na odsunięcie od siebie perspektywy śmierci z rąk jaszczurów. Mało kto miał odwagę albo był na tyle głupi, żeby wyściubić nos z domu.
Jednak nie wszyscy spali.
Niektórzy nie byli zadowoleni z sytuacji w Ur. Po śmierci Rady Starszych w mieście zapanowała samowolka. Aya sama nie była w stanie ogarnąć tego zamętu. Słowem - był to idealny moment na okazanie siły. Moment, który postanowili wykorzystać trzej alchemicy.
Pierwszy na miejscu zjawił się Kek-ibn-kek. Dalej był dość młody i niedoświadczony, ale jego głowa pełna była dumnych ideałów. Chciał dokonać czegoś wielkiego, a ślepy Jurand choć mądry, raczej nie miał takich ambicji. Na szczęście Kek nie był sam w swoich śmiałych planach.
Drugi zjawił się Dada Tuttu. Bezsensowne przelewanie krwi zaczęło go niepokoić. Nie było już przy nim nikogo, kto ułagodziłby krnąbrnego alchemika. Kiedy nadarzyła się okazja do tego, by połączyć siły z pozostałymi posiadaczami tajemnej wiedzy dotyczącej mikstur, postanowił tę okazję wykorzystać. Razem mogą pomóc innym wydostać się z tego piekła, jeżeli tylko będą mogli działać w spokoju.
Obu z nich ugościł u siebie Buriasz. Trafili do niego po tym, jak rozniosła się wieść, o jego planach badawczych. Oraz wieść o tym co zamierza badać...
Cechą każdego alchemika jest wrodzona ciekawość. Ciekawość na tyle silna, że zdolna zjednać odmienną przeszłość każdego z nich w tym miejscu w jej imieniu.
W tle ich dysput powoli przez destylat skraplała się esencja z zielonych pozostałości mieszkańców Ur. Przez drobne sito oddzielano zwęglone tkanki od pożądanego materiału badawczego. Otrzymane próbki poddawano obróbce termicznej, porcjowano i badano.
- Hmm, jeśli nie tak, to w inny sposób.
- Czy znamy kwasowość badanego środka?
- Jaki jest czas od podania preparatu do uzyskania widocznych zewnętrznie efektów na badanych obiektach?
Wśród wspólnej pracy z różności narodziła się jedność. Uwierzyli oni wtedy, że dzięki swojej pracy będą w stanie zmienić coś w życiu ich samych i całego Ur. Nad ranem, gdy szał badawczy ustepował pragnieniu snu usiedli przy palenisku. Rozlewając do trzech kielichów palonego samogonu spojrzeli na siebie i wszyscy zgodnie zakrzyknęli:
- Niech żyje Cech Alchemicki!
Niech żyje Cech Alchemicki!
- Niech żyje Cech Alchemicki!