Wpis z mikrobloga

@Kempes w sumie to przy całej mojej bezbrzeżnej niechęci do PiS, to do UE też nie mam zbyt wiele szacunku. To, co odwalono przy okazji "dyrektywy Bieńkowskiej" trwale skompromitowało tę straszną organizację w moich oczach. UE uważam za ogólnie pożyteczny pomysł z okropną realizacją. A co do "hymnu" - to na szczęście mój pracodawca hymnu organizacji nie wymyslił, ale jakby jednak takowy istniał, to wolałbym nie musieć stać do niego na baczność
@DaeronTargaryen: no to dość kiepsko dobrany przykład, ponieważ jedno zdarzenie określa stosunek do pewnego symbolu, nie tyle narodu, co państwa, czyli władzy formalnej, którą można zawsze zmienić, natomiast drugie to określenie stosunku do pewnej zbiorowości ludzi, którzy posiadają takie, a nie inne cechy.