Wpis z mikrobloga

@dzieju41: nie pije alko i to też wyklucza mnie z większości spotkań towarzyskich. Tzn nie ma problemu żeby posiedzieć z ludźmi, którzy sobie zamówia jedno piwo czy dwa do jakiegoś żarcia, ale jak wyjście jest typowo żeby pić, to już odpada bo to żadna atrakcja dla abstynenta.
@chinskitranslator: właśnie to lubię xD ale jak wspomniałem, jeżdżę na rowerze, lubię pochodzić na urbexy, jakiś rooftoping też. Problem w tym, że nie mam ochoty robić tego non stop, jak dużo osób z tych dynamicznych grup właśnie kolarskich, mam dużo zainteresowań i każde po trochę i niczemu się nie poświęcam na tyle żeby właśnie jakieś kontakty z zajawkowiczami utrzymywać.
@Brajanusz22: z tego co widzialem we wro tego typu rzeczy organizuje jakas hipsteriada z tragedii i srednio mi sie widzi takie alternatywne towarzystwo. z drugiej strony znalazlem tylko sportowych swirow szosowcow ktorzy robia po 200km, #!$%@?, jak zyc
paradoksalnie najwiecej nowych osob w krotkim czasie poznalem 3 lata temu jak siedzialem na vichanie i spotykalem sie z ludzmi z wrocka niedlugo po przeprowadzcce tutaj.
@dprtd może gościu na jakieś otwarte zajęcia sportowe pójdź (nie wiem jak to się nazywa profesjonalnie xd), przykładowo na squasha, grasz z ludźmi 1v1 na zmianę, jesteście tylko we dwójkę na sali zawsze możesz zagadać, a ja przykładowo mam znajomą sympatyczna, co w ten sposób spędza czas i poznaje ludzi