Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Niedługo 30stka, a ja nigdy nie miałem dziewczyny. Nie uważam się za brzydkiego, dbam też o siebie, ubieram się modnie i elegancko etc. Uważam, że jestem dobrym człowiekiem, przynajmniej staram się tak postępować. Można ze mną porozmawiać na różne tematy, nie jestem geniuszem ale z racji wykonywanego zajęcia nazwałbym siebie naukowcem. A mimo to, w miłości zero szczęścia. Dlaczego, nie wiem. Nie mam problemu z umawianiem się z dziewczynami na randki, nie mam problemu z pocałowaniem ich czy chwyceniem za rękę, bo chyba za stary już się zrobiłem żeby myśl o tym że nigdy nie zaznałem pierwszej miłości odbierała mi dech w piersi ze stresu. Jestem szarmancki etc. zresztą nie umiem też inaczej postępować z kobietami. Uważam, że umiem też rozmawiać z ludźmi, znajomi zawsze mi mówili że mam gadane, jestem zabawny itd. A jednak z dziewczynami czuje się jakbym walił głową w mur. Po jednej, po kilku randkach, zawsze to samo, dziewczyna przestaje się odzywać, albo odpowiada jednym lub dwoma słowami. Generalnie jestem przyzwyczajony do swojego życia i staram się czerpać satysfakcję z tego co po prostu robię sam dla siebie, jednak po każdej nieudanej próbie mój smutek co raz bardziej się powiększa. Nie wiem, co jest ze mną nie tak i chyba nigdy nie będzie dane mi się dowiedzieć. Ktokolwiek miał tak samo jak ja? Może to głupia nadzieja, ale liczę na to że w zalewie hejtu i durnych komentarzy znajdzie się choć jeden który wleje we mnie trochę optymizmu.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 9
@AnonimoweMirkoWyznania: zastanów się, czy przypadkiem w którymś momencie poznawania kolejnej dziewczyny nie robisz czegoś na siłę, wbrew sobie. To zwykle odstrasza większość kobiet, bez względu na Twój wygląd i stan portfela.

Pomijam tu oczywiście przypadki gold-diggerek i bimbo, ale optymistycznie zakładam, że takie kategorie Cię nie interesują.
PodgnityObywatel: daj sobie siana. Jeśli do 20stki nie byłeś w co najmniej półrocznym związku, to znaczy, że kobiety nie widzą cie jako mężczyzny, i nie ma żadnych szans, żeby to sie zmieniło. Masz trzy możliwe scenariusze:

- z desperacji będziesz obniżał standardy, skończysz w "małżeństwie z rozsądku" z otylym femoidem, który będzie ci robił wyrzuty dlaczego nie jesteś księciem z bajki
- twój brak doświadczenia w związku zostanie wykorzystany przeciwko tobie,