#anonimowemirkowyznania Niedługo 30stka, a ja nigdy nie miałem dziewczyny. Nie uważam się za brzydkiego, dbam też o siebie, ubieram się modnie i elegancko etc. Uważam, że jestem dobrym człowiekiem, przynajmniej staram się tak postępować. Można ze mną porozmawiać na różne tematy, nie jestem geniuszem ale z racji wykonywanego zajęcia nazwałbym siebie naukowcem. A mimo to, w miłości zero szczęścia. Dlaczego, nie wiem. Nie mam problemu z umawianiem się z dziewczynami na randki, nie mam problemu z pocałowaniem ich czy chwyceniem za rękę, bo chyba za stary już się zrobiłem żeby myśl o tym że nigdy nie zaznałem pierwszej miłości odbierała mi dech w piersi ze stresu. Jestem szarmancki etc. zresztą nie umiem też inaczej postępować z kobietami. Uważam, że umiem też rozmawiać z ludźmi, znajomi zawsze mi mówili że mam gadane, jestem zabawny itd. A jednak z dziewczynami czuje się jakbym walił głową w mur. Po jednej, po kilku randkach, zawsze to samo, dziewczyna przestaje się odzywać, albo odpowiada jednym lub dwoma słowami. Generalnie jestem przyzwyczajony do swojego życia i staram się czerpać satysfakcję z tego co po prostu robię sam dla siebie, jednak po każdej nieudanej próbie mój smutek co raz bardziej się powiększa. Nie wiem, co jest ze mną nie tak i chyba nigdy nie będzie dane mi się dowiedzieć. Ktokolwiek miał tak samo jak ja? Może to głupia nadzieja, ale liczę na to że w zalewie hejtu i durnych komentarzy znajdzie się choć jeden który wleje we mnie trochę optymizmu.
@AnonimoweMirkoWyznania aaaa nie słuchaj go. Nie powiem Ci żebyś myślał pozytywnie ani, że w końcu trafisz tylko żebyś przestał o tym myśleć i samo przyjdzie ( ͡º͜ʖ͡º)
@AnonimoweMirkoWyznania: zastanów się, czy przypadkiem w którymś momencie poznawania kolejnej dziewczyny nie robisz czegoś na siłę, wbrew sobie. To zwykle odstrasza większość kobiet, bez względu na Twój wygląd i stan portfela.
Pomijam tu oczywiście przypadki gold-diggerek i bimbo, ale optymistycznie zakładam, że takie kategorie Cię nie interesują.
Stawiam na to, że za bardzo się starasz. Jesteś romantykiem, pewnie przygotowujesz się do każdego spotkania. Jak dziewczyna zobaczy, że jesteś pod ścianą to ucieknie. Następnym razem trochę więcej olewania, nie odpisuj jej po 30sekundach. Teraz wszyscy uzależnieni są od dopaminy, trochę niepewności na początku znajomosci dobrze robi.
PodgnityObywatel: daj sobie siana. Jeśli do 20stki nie byłeś w co najmniej półrocznym związku, to znaczy, że kobiety nie widzą cie jako mężczyzny, i nie ma żadnych szans, żeby to sie zmieniło. Masz trzy możliwe scenariusze:
- z desperacji będziesz obniżał standardy, skończysz w "małżeństwie z rozsądku" z otylym femoidem, który będzie ci robił wyrzuty dlaczego nie jesteś księciem z bajki - twój brak doświadczenia w związku zostanie wykorzystany przeciwko tobie,
Niedługo 30stka, a ja nigdy nie miałem dziewczyny. Nie uważam się za brzydkiego, dbam też o siebie, ubieram się modnie i elegancko etc. Uważam, że jestem dobrym człowiekiem, przynajmniej staram się tak postępować. Można ze mną porozmawiać na różne tematy, nie jestem geniuszem ale z racji wykonywanego zajęcia nazwałbym siebie naukowcem. A mimo to, w miłości zero szczęścia. Dlaczego, nie wiem. Nie mam problemu z umawianiem się z dziewczynami na randki, nie mam problemu z pocałowaniem ich czy chwyceniem za rękę, bo chyba za stary już się zrobiłem żeby myśl o tym że nigdy nie zaznałem pierwszej miłości odbierała mi dech w piersi ze stresu. Jestem szarmancki etc. zresztą nie umiem też inaczej postępować z kobietami. Uważam, że umiem też rozmawiać z ludźmi, znajomi zawsze mi mówili że mam gadane, jestem zabawny itd. A jednak z dziewczynami czuje się jakbym walił głową w mur. Po jednej, po kilku randkach, zawsze to samo, dziewczyna przestaje się odzywać, albo odpowiada jednym lub dwoma słowami. Generalnie jestem przyzwyczajony do swojego życia i staram się czerpać satysfakcję z tego co po prostu robię sam dla siebie, jednak po każdej nieudanej próbie mój smutek co raz bardziej się powiększa. Nie wiem, co jest ze mną nie tak i chyba nigdy nie będzie dane mi się dowiedzieć. Ktokolwiek miał tak samo jak ja? Może to głupia nadzieja, ale liczę na to że w zalewie hejtu i durnych komentarzy znajdzie się choć jeden który wleje we mnie trochę optymizmu.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
Pomijam tu oczywiście przypadki gold-diggerek i bimbo, ale optymistycznie zakładam, że takie kategorie Cię nie interesują.
- z desperacji będziesz obniżał standardy, skończysz w "małżeństwie z rozsądku" z otylym femoidem, który będzie ci robił wyrzuty dlaczego nie jesteś księciem z bajki
- twój brak doświadczenia w związku zostanie wykorzystany przeciwko tobie,