Z dnia dziecka pamiętam tylko jak zawsze w szkole był dzień sportu. A ja w nim nigdy nie uczestniczyłem bo byłem zbyt słaby.
Potem mama zawsze tego dnia przynosiła mi jednak medal, którym była moneta z czekoladą i mówiła: zobacz synu, oni biegają za piłką jak pracownicy fizyczni, a ty nie musisz bozostałeś stworzony do wyższych celów ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ (student prawa here)
@jmuhha: u mnie też było, było w #!$%@? głupich dyscyplin we wszystkich brałem udział, na jakieś 15 kategorii wygrałem w 13 albo 12 xD Później cały na biało 12-13x wychodziłem na koniec roku odebrać nagrode rzeczową za każdą kategorie z wymuszonymi oklaskami całej podbazy xD
@jmuhha: panie, dzień sportu to było w podstawówce mega święto. Tu bieg na 60m, tu sztafeta.. Albo zawody międzyszkolne.. ech :) Moja klasa zawsze wygrywała, też biegałem, na 60m zawsze rywalizowalem z innym chadem, ale zawsze byłem drugi na całą szkołę xd W gim i liceum wuefiści mieli w dupie jakieś zawody, a szkoda bo bo było bardzo fajne jak się biegało i cała szkoła jechała kibicować :)
Potem mama zawsze tego dnia przynosiła mi jednak medal, którym była moneta z czekoladą i mówiła: zobacz synu, oni biegają za piłką jak pracownicy fizyczni, a ty nie musisz bozostałeś stworzony do wyższych celów ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ (student prawa here)
#przemyslenia #feels
Później cały na biało 12-13x wychodziłem na koniec roku odebrać nagrode rzeczową za każdą kategorie z wymuszonymi oklaskami całej podbazy xD
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Sam ci to powie jak tylko otworzy gębę