Wpis z mikrobloga

Właśnie zakończyłem swoją przygodę z telefonem i całą marką Xiaomi. Pomimo tego, że jestem dość spokojną osobą, to Mi 5 jest pierwszym telefonem/urządzeniem, które z premedytacją rozpie*doliłem o ziemię. Nigdy więcej dziadostwa i zamienników telefonów.

Problemy z tym telefonem miałem od początku. Podczas normalnego korzystania z aplikacja, wspaniałomyślny i jakże dobrze zoptymalizowany system regularnie zabijał mi aplikacje z pierwszego planu (np podczas oglądania YouTuba czy korzystania z nawigacji). Kumpel, który mi go polecał i ogólnie ogarniał te telefony wytłumaczył, że muszę te aplikacje zablokować i pozmieniać nie wiadomo jakie ustawienia, żeby ten łaskawie mi tego nie robił. No poj*bany system.

Problemy faktycznie ustąpiły, ale nadal ginęły mi aplikacje z tła. Jadę sobie na kilkudziesięciokilometrową wycieczkę rowerem i na końcu wchodząc w Endomondo widzę jedynie komunikat, że nie miał dostępu do GPSa i nic nie rejestrował. Po forach wyczyytałem, że coś tam muszę poklikać i będzie okej. Faktycznie, GPS "teoretycznie" był dostarczany, ale co z tego skoro mądre Miui zabiło całą aplikację i i tak nic nie zapisywał.

Do tego akcje z ginącymi zdjęciami (nieraz po zrobieniu zdjęcia okazywało się, że nic się nie zapisało), wielokrotnie powtarzane te same powiadomienia i inne mniejsze problemy.

Pałka się przegła kiedy zrobiłem swoją życiówkę (10 km biegiem, tyle ile od zawsze marzyłem) i niby wszystko było okej, ale przy końcu Endomondo złapał laga, a Miui postanowił je zabić i cały trening szlag trafił. Z największą premedytacją wziąłem to gówno i roztrzaskałem o chodnik. Kupiłem sobie normalny telefon Samsunga i rzygam jak pomyślę ile się musiałem użerać z tymi zamiennikiem telefonu.

Nikomu nie polecam, nawet najgorszemu wrogowi.
#xiaomi #xiaomigorsze #xiaomimi5 #miui #gorzekiezale
  • 6