Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Chciałbym prosić o pomoc, trochę się zgubiłem w życiu i nie wiem co robić, opiszę swoją sytuację, i kawałek siebie, trochę się rozpisałem, ale mam nadzieję, że ktoś to przeczyta. Jestem zwykłym chłopakiem już z 2 z przodu, aktualnie po rocznej przerwie z powodu przeróżnych problemów, znowu studiuje i teraz idzie mi całkiem dobrze (na szczęście nie gówno kierunek). Przez wakacje pracowałem w knajpie jako kelner, pomoc w kuchni i tam poznałem ją. Dziewczynę, która zdobyła moje serce żadne 10/10 zwykła dziewczyna pisaliśmy dużo, całe 2 miesiące. Wróciłem z sezonowej pracy, zacząłem się z nią spotykać, jako że mieszka w innym mieście cały czas nie możemy być, ze sobą. Zakochałem się w niej bardzo tak samo, jak ona we mnie. Jest młodsza ode mnie i inaczej wychowana dlatego też są różnice pomiędzy nami, ja patrzę na życie poważnie i planuje każdy krok. Wiem, że życie to nie bajka tego nauczył mnie dom i rodzina. Nie siedzę na Instagramie, snapach, FB korzystam tylko to kontaktu z innymi ludźmi, nie patrzę na bananowy świat, bo wiem, że nigdy do niego nie będę należeć, znam swoje możliwości na życie. Chciałbym tak nie myśleć, cieszyć się życiem, człowiekowi brakuje zawsze tego, czego nie ma. Ona jest przeciwieństwem insta, snapy życie w sieci. Jako że brakowało mi czego takiego, mniej stresu i spokojnego życia spodobało mi się jej sposób życia. Jednak na krótko zrozumiałem, że nie potrafię tak żyć i wróciłem po części do starego ja. Nie przestałem jej kochać, mimo sporów i kłótni. Jednak ostatnio dowiedziałem się czegoś, co mnie zniszczyło. Jako że nigdy wcześniej nie uprawiałem sexu, przeżyłem z nią swój pierwszy raz, tak samo, jak ona ze mną (często to robiliśmy mi, że po pewnym czasie przestałem czuć, że jest to potrzebne mi w związku przynajmniej tak często). Dowiedziałem się jednak, że ona chce dziecka. Powiedziała to otwarcie, (nie ma skończonej szkoły średniej) i o od początku jak tylko, zaczęliśmy to robić, o to jej chodziło. Oczywiście nie wie nic o takim życiu, zna tylko jasne strony, uważa, że z dzieckiem nadal można wszystko zrealizować, i to nie jest żadna przeszkoda. Bardzo możliwe, że jestem nie dojrzały, ale uważam, że to bardzo poważna decyzja i ważne, żeby mieć jakieś zabezpieczenia w życiu i zaplanować dokładnie chociaż część. Ja jestem jeszcze bez pracy, mieszkam od niej daleko i nie wyobrażam sobie tego, tym bardziej że mieszka w bloku, uważa, że wszyscy jej pomogą, argumentuje to, że młodsze od niej już mają i wszytko jest dobrze, (w tych przypadkach rodzice to grube ryby więc dla takich dziewczyn nie ma problemu, tutaj jest odwrotnie). I tutaj dochodzimy do końca sprawy, chce z nią zerwać po ponad klinku nastu miesięcznym związku. Nie wyobrażam sobie być ojcem przez co najmniej 5 lat. A przynajmniej nie zanim nie będę miał stabilizacji finansowej, kocham ją bardzo, czuję się wewnętrznie zniszczony, ale nie widzę innego wyjścia, ona nie liczy się ze mną, problem pojawia się też taki, że większość jej rodziny mnie zna i bardzo dobrze mi się z nimi rozmawia, jej rodzice tez wiedza, że to robimy. Tym bardziej się boje i jest mi z tym, bardzo ciężko. Myślałem, że rozmowa coś zadziała, ale nic to nie dało. Boje się, że jak jej powiem, to coś sobie zrobi. Boje się też, że nie będę w stanie jej tego powiedzieć, czuję do niej bardzo dużo wiem, jednak że to nie ma przyszłości, nie wiem też, w jaki sposób to zrobić, aby chociaż, widziała, że mam do niej szacunek, kocham ją bardzo, ale wiem, że razem być nie możemy, chciałbym żeby była inna, żeby na razie zrezygnować z seksu, ale jak jej powiedziałem nie, była wściekła, nie zmienię jej. Nie wiem co teraz robić jak mówi mi, że kocham mnie nad życie i na zawsze, robi jedzenie i przytula się do mnie, a ja do niej rozpływam się, jest moją pierwszą i nie mam pojęcia co mam robić. Proszę o jakąś radę
()

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: marcel_pijak
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 8
@AnonimoweMirkoWyznania: Zbyt wiele opcji to ty nie masz chłopie. Jeżeli nie jesteś gotowy na dziecko to jej to po prostu powiedz, wytłumacz że na ten moment nie czujesz się na siłach i że nie macie warunków do wychowywania bachora. Zmusić cię do tego nie może i pamiętaj - nie rób nic wbrew sobie.
Nie wie chyba na co sie rzuca. Szkoda że, patrzy na sytuacje przez pryzmat znajomych. Dziecko to nie zabawka, tak jak sie jej wydaje. Fajnie jest gdy ma sie zaplecze finansowe i rodzice pomagają jednak jak sie nie ma floty to jak ona chce zapewnic sobie i dziecku bezpieczenstwo? Kto ją utrzyma? Ona sobie zdaje sprawe z tego co chce zrobić? To ty musisz sam zdecydować. I twardo trzymać się swojego zdania.
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie mam pomysłu na życie = zrobię sobie dziecko, iks de. Duże prawdopodobieństwo zarzutki, ale co mi tam.

Rada: powiedz jej prawdę, że nie czujesz się gotowy na dziecko teraz i już, że chciałbyś najpierw mieć chociaż część stabilności finansowej, ale bardzo ją kochasz. Tylko zastanów się nad tym i jeśli dojdziesz do wniosku, że nie chcesz mieć dzieci w ogóle (albo nie chcesz mieć dzieci z nią), to powiedz
OP: Intuicja podpowiada mi żebym, uciekał w przyszłości zdecydował bym się na dziecko ale dopiero jak miał bym tzw. flotę. Kiedy o tym rozmawiałem z nią odezwała się w niej trochę typowej Polskiej Matki że są dodatki na dziecko i wgl rodzice jej pomogą i ja też (wątpię żeby jej matka zostawiła prace żeby zajmować się jej dzieckiem ale ona uważa inaczej). Ja miał bym zostawić swój rodzinny dom, znajomych, i
OP: Z brakiem pomysłu na życie też mi to przyszło do głowy. Tylko ona ma perspektywy na życie, uważa że z dzieckiem i tak skończy studia, spełni się życiowo i w karierze. Nie potrafię jej przekonać że to nie wyjdzie, i wiem to z własnych studiów i z obserwacji życia. Pozostaje mi chyba tylko wyłożyć kawę na ławę i albo w lewo albo w prawo, lepiej stracić kilka miesięcy niż kilka