Wpis z mikrobloga

Kto ma od wuja roboty w firmie?


Kto zdecydowal, ze zatrudnia sprzataczke do ogarniania chalupy i wiosna kogos do ogrodu i okolic.



Kto od rana w sobote #!$%@? na szmacie i odkurzaczu budzac wszystkich i goniac do roboty?




Jescze mowi, ze dziwny jestem. Jestem?
¯\_(ツ)_/¯

#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #gownowpis #przemyslenia #truestory
  • 41
@Millhaven: Rozumiem to po czesci. Ale osoba jest z polecenia. Znamy ja juz. I jak podjeta zostala decyzja to trzeba to przelknac i tyle. Pozwalamy wejsc w prywatne zycie i wpuszczamy do domu kogos obcego, ale #!$%@?... :D

Jak to sie nie zmieni to zatrudnienie jej nie ma sensu. Daje


jeszcze jeden weekend na ogarniecie, ze to dla jej (i naszej ( ) ) wygody a
Zależy od skali wyolbrzymienia ;) tzn. na ile naprawdę żona "runęła" do sprzątania - jeżeli, jak pisałeś, tylko na szmacie (typu: przetrzeć biurka, szafki) i odkurzaczu (typu: wciągnąć trochę kurzu i piachu), do tego pewnie pozbierać ciuchy, kubki etc. - to ja się wcale nie dziwię. Przecież kobita która przyjdzie i tak będzie miała od ch. roboty - umyje te wstępnie odkurzone podłogi, pewnie wymieni pościele, umyje naczynia, zrobi pranie / wyprasuje
@krzych0: @bigger to zależy jak się rozliczacie. Jesli bierze 300 PLN za cała chalupę, to chill, ale jeśli placisz za godzinę, to rzeczy najmniej bolesne opłaca się bardziej zrobić samemu np. odnieść kubki do kuchni, poskladać ubrania, by babka nie musiała grzebać w szafie, zebrać wszystkie graty, które się walaja po domu etc, a Ty wiesz gdzie ich miejsce, itp.
@bigger: znam temat. Wynajmując mieszkanie po powrocie do pl w umowie miałam zapisane, że muszę wpuszczać raz w tygodniu do mieszkania sprzątaczkę. Przed pierwsza wizytą sprzątałam przez 1,5 godziny zanim przyszła. Słynna pani Mariola stwierdziła, że coś za czysto... wytłumaczyłam jej sytuacje, że nie jestem przyzwyczajona do tego, że ktoś za mnie sprząta, że mi głupio i mnie wyśmiała xD , bo przecież za darmo tego nie robi. Teraz już zluzowałam