Wpis z mikrobloga

Zawsze pamiętam z opowieści wujków i innych o 12-15 lat starszych osób. Końcówka 20 i początki 21 wieku. Wybierało się do klubów wysokich lotów. Aby się tam dostać i słuchać klimatycznej muzy elektronicznej, z moich stron musieli inni gnać obładowanym polonezem ponad 200 kilometrów w stronę Poznania. Wtedy była taka bieda, że każdy musiał tydzień pracować aby wydobyć się na balety. Rzadko się zdarzało, że wszyscy mogli wejść do klubu. Często brakowało miejsc... Więc większość przyjezdnych tańczyła na zewnątrz przy akompaniamencie muzyki z samochodu, albo zewnętrznych głośników postawionych od strony klubu. Wtedy nie było dużego podziału na biednych i bogatych. Liczyła się zabawa. #!$%@? mać, żałuję, że nie dał mi los żyć w tym klimatycznym czasie! Płakać mi się #!$%@? chce! Niektórzy poznali dzięki temu swoją pierwszą miłość, bawiąc się nawet przed klubem. Każdy cieszył się z tego, że mógł uczestniczyć w takich imprezach... Stwierdzam że były to piękne czasy. Nie mogłem tam być bo wtedy byłem gówniarzem , ale łezka mi się w oku kręci (). Zazdroszczę w #!$%@? tym ktorzy mieli na żywo doczynienia z takimi imprezami, albo z mayday'em, parady miłości i tym #!$%@? podobne. Szacunek! Oto jedna z perełek, tyle co było to jechane w małych fiatach i polonezach to głowa mała: https://youtu.be/lt8hjWyvkXM #hardmirko #muzykaelektroniczna #trance #dziecinstwo #muzyka #klimat #loveparade #mayday
  • 4