Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, jest problem, mamy z żona po 25 lat, razem jestesmy 8 lat, po ślubie 5. Żyjemy skromnie od 1 do 1, więcej czasu spędzając w robocie, zawsze mielismy trudności z rozmawianiem o problemach (przez dzieciństwo) ale jakos sie je rozwiązywało. No i ostatnio znajduje w portfelu list od żony, w którym dowiaduje sie ze mimo, iż umawialiśmy sie przed ślubem ze nie chcemy dzieci to ona jednak chce. Napisała, że wie, że jestem im całkowicie przeciwny, że myślała ze tez nie chce ale budzi sie w niej instynkt, kolezanki dzieciate to i jej sie marzy bobas. Dla mnie dziecko to najgorsze co się moze przytrafic, wiem co rodzenstwo zrobilo z psychika mojej mamy, wiem tez z czym sie wiąże rodzicielstwo bo mam dwójkę młodszego rodzeństwa którymi duzo się zajmowałem, ona jest jedynaczką, poza tym nie mamy nawet swojego mieszkania, ani dobrze płatnej pracy. Uwazam ze na dziecko można sie decydować (jesli sie je faktycznie chce) majac możliwość zapewnienia mu dobrego startu i przyszłości a nie hej jakos to bedzie. Zreszta teraz sa tak #!$%@? czasy ze trzeba być wariatem żeby sie decydowac na dziecko, W liście napisala ze boi sie rozmowy ze mna bo wie ze bedzie trudna, list znalazlem pare dni temu ale nie daje tego po sobie poznac, chociaż w srodku jestem roztrzęsiony. Od kiedy tylko zaczelismy sie spotykac zawsze mówiłem ze nie chce dzieci i nawet jak w żartach temat sie pojawial to go od razu kończyłem bo NIE CHCE DZIECI. Od początku byłem pod pantoflem, odrzuciłem dla niej kolegów, nie zajmowałem sie sobą, nie rozwinąłem zadnej pasji ani nie wkręciłem sie w zadne hobby, nie imprezowałem. Zawsze spełniałem jej prosby mimo ze przez nie cierpię o czym nizej. Na to nie moge sie zgodzic bo wiem ze do konca zycia bede nieszczęśliwy. Seksu uprawiamy mało, nie spełniła żadnych moich fantazji. Po dziecku byloby jeszcze gorzej. Poza tym jest świetną żona, zawsze mnie wspierała, jest zaradna i zorganizowana, razem jezdzilismy na wycieczki w miare możliwości, mamy podobne poczucie humoru, super gotuje. Teraz krótki zarys naszej sytuacji: oboje pracujemy, ona zarabia minimalna, ja w zależności od miesiaca itd 2-3k. Pracuje w #ochrona ktorej dyrektorem oddziału jest jej ojciec. Mieszkamy w bardzo małym mieście, wynajmujemy mieszkanie za 800zl, drugie 800 idzie na spłatę raty kredytu, który wzięliśmy zeby pomoc jej matce która #!$%@? sie w chwilówki o czym jej ojciec nie wie. Tzn wie ze #!$%@? bo tez spłaca za nią ponad tysiąc zl raty bo komornik wszedł na konto mimo ze moja pomoc o którą błagały mnie z żona miała ten problem rozwiązać, ale nie wie że spłacamy jej błędy, jak sie dowie to najpierw ją zabije a pozniej zejdzie na zawał, no ogólnie #!$%@? akcja. Jak to teraz wszystko rozegrac? Ona dobrze wie ze na dzieci mnie nie namówi, ja wiem ze jej dzieci z głowy nie wybije. Rozwod? Ile to trwa i kosztuje jeśli dogadamy sie w sprawie winy i podziału marnego majątku? Z pracy odejde od razu bo innej opcji nie widze. Co z kredytem? Zostało do spłacenia jakies 50k. Wroce z podkulonym ogonem do rodzicow na wieś i moze znajde gownorobote za najniższą bo skillsow żadnych nie mam, z ktorej będę musiał spłacać kredyt ludzi z którymi juz nic mnie nie będzie łączyło. W sumie to chyba chcialem sie wyzalic ale jakby ktos mial jakiś pomysł albo rade to chetnie przeczytam #zwiazki #rozwod #problem #zalesie #trudnesprawy

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 49
@AnonimoweMirkoWyznania: 50k nieswojego kredytu, za czyjąś głupotę?
Ja wiem, że rodzinie się pomaga, ale czy oni pomagają wam?
Na dziecko absolutnie nie ma miejsca. Powinniście wyjechać do większego miasta za lepiej płatną pracą. Zostań kierowcą komunikacji miejskiej (stolica dobrze płaci i nawet opłaci Ci kurs na prawko, Gdańsk trochę gorzej, ale też chyba opłacają prawo jazdy) ona niech pójdzie na kasę do Lidla.
Musisz zebrać się w sobie na ile jesteś
via Wykop Mobilny (Android)
  • 44
@AnonimoweMirkoWyznania: powiedz że to bait...

Serio po kryjomu spłacasz chwilówki teściowej ukrywając to przed teściem? Jeszcze teraz spłata spadnie na Ciebie? Jak w Ty w ogóle dałeś się w to wciągnąć. Jeśli żona Cię zmanipulowała to z dzieckiem będzie tylko gorzej. Powiedz żeby podziękowała matce, bo teraz nie stać was na dziecko.

No ale to musi być bait.
@AnonimoweMirkoWyznania: W sumie możesz obrać linię obrony opartą o brak funduszy że względu na kredyt i słabą pracę. W spłacie kredytu pomoże wam wyjazd za granicę, bo Was tutaj nic nie trzyma, a tam szybciej zarobić na spłatę zobowiązań. Jeśli jej myśl o dzieciach nie przejdzie to kompromisem będzie pies że schroniska - ale w waszej sytuacji nawet na psa was nie stać, a co dopiero na dziecko...
@AnonimoweMirkoWyznania: Mimo wszystko musicie ze sobą porozmawiać. Jeszcze nawet nie zamieniliście słowa ze sobą na ten temat, a Ty już planujesz rozwód. Przygotuj się do tej rozmowy, podejdź do sprawy rzeczowo i ze spokojem, bo baby w większości podchodzą do spraw emocjonalnie, do ciąży zwłaszcza. Być może zmusisz ją chociaż do refleksji, czy to na pewno dobry pomysł w Waszej sytuacji. Biorąc pod uwagę Wasze zarobki i zobowiązania, to nie wiem
UprzejmaBaba: Kolego, dziecko to piękna sprawa, nawet w wieku 2x lat.
To wina tego chorego państwa, w którym notmalny, pracujący człowiek nie może czuć się bezpiecznie ani szczesliwie.
Ja rozumiem twoja żonę.
Wyjedzcie z tego #!$%@?... kraju, załóżcie rodzinę i zyjcir jak normalni ludzie.
A tych cymbałów nie słuchaj. To w większości dzieci albo dorosłe niedorozwoje siedzący w piwnicy.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua}

@AnonimoweMirkoWyznania:
"Od początku byłem pod pantoflem, odrzuciłem dla niej kolegów, nie zajmowałem sie sobą, nie rozwinąłem zadnej pasji ani nie wkręciłem sie w zadne hobby, nie imprezowałem."

"Zawsze spełniałem jej prosby mimo ze przez nie cierpię (...)"

"Seksu uprawiamy mało, nie spełniła żadnych moich fantazji."

"Poza tym jest świetną żoną"

Iks #!$%@? De.

Całe szczęście, że nie macie szkodników. Bez nich rozstanie to pestka.