Wpis z mikrobloga

Pamiętam, jak w mojej szkole średniej #!$%@?ł się telefon na głównym holu.
No w sumie to on się zepsuł tylko naprawił. Zamiast ściągać impulsy z karty #pdk to można było z niego dzwonić w nieskończoność na 0700. Ludzie ustawili sobie listę kolejkową, nie chodzili na lekcje byle by podzwonić po konkursach czy sextelefonach. Niektórzy dzownili nawet do babci (nie, nie było wtedy jeszcze komórek, a jak były to minuta kosztowała 3zł bez sekudnowego naliczania). #!$%@? to było eldorado. Cała akcja trwała 2 tygodnie, zanim tp skapnęło się, że coś jest nie tak. Dobrze, że nie był to telefon typowo szkolny, a automat na karty na głównym holu szkoły.
#niewiemjaktootagowac #telefony #licbaza i w sumie też #cebuladeals bo takiego ceblulactwa to nie widziałem przez kollejne 20 lat.
  • 5
@betonowecukierki: U mnie w klatce obok telefon był zamontowany na półpiętrze, wchodziło się do klatki (nie było żadnych domofonów) i po wrzuceniu 1 zł rozmawiało się z automatu. Po jakimś czasie przenieśli ten aparat przed klatkę.