Aktywne Wpisy
Ukradziono mi rower o wartości około 3000 zł. Zgłosiłem sprawę na policję. Mam nagrania, na których widać złodzieja. Poniżej zamieszczam foto. Kradzież miała miejsce we Wrocławiu w okolicach aquaparku/Wroclavi. Rower przypiąłem do stojaka rowerowego pod klatką schodową na zabezpieczeniu typu sprężynka (niestety używałem jej tylko do krótkotrwałego przypięcia roweru, żeby nie wozić się z ciężkimi łańcuchami...). Kradzież nastąpiła w niecałą godzinę od przypięcia roweru. Zakładając, że przechodził tamtędy bez sprzętu zaraz po
Zubern +76
https://www.wykop.pl/wpis/36331193/mirasy-potrzeba-pomocy-moj-tata-jest-kierowca-ciez/127771655/
Przede wszystkim chciałbym wszystkim normalnym ludziom (jest ich tutaj całkiem sporo wbrew pozorom, po prostu dobrze się kamuflują w tym szambie debilizmu) podziękować za odzew i za wskazówki gdzie pytać, co i jak. Popytałem na grupach na fejsbuku i jakiś odzew był, ale jeszcze nic pewnego nie udało się ustalić. Ale dużo wskazuje na to, że nie będzie trzeba się zabierać z kimś obcym jednak, a dlaczego - czytajcie dalej.
Po krótce jeszcze tylko dopowiem kilka kwestii: tata został tam podstawiony pod murem, bo do samego końca nie wiedział, że będzie wracał samolotem. Około 16 jeszcze miał mieć transport towaru do Polski a o 17 dowiedział się, że jednak auto musi zostawić, wraz ze PRAWIE WSZYSTKIMI rzeczami jakie posiada i musi jechać do Rzymu na samolot. Taka była pierwsza wersja, którą Wam wczoraj opisałem.
Dzisiaj rano dzwoniłem do niego i okazało się, że "wykłócił" się z firmą późną nocą i jednak oni mu mają kupić bilet na samolot do Polski z Rzymu, natomiast do Rzymu i tak musi jechać pociągiem bo nie da rady inaczej nikt go zawieźć. Oni za wszystko niby płacą z góry jednak, on podobno nie będzie musiał. Ma przepakować rzeczy i zostawić ich większość w innym samochodzie i ktoś inny z tej firmy ma mu je przywieźć z Włoch do Polski w poniedziałek lub wtorek w przyszłym tygodniu.
Dzisiaj o 7:30 ma mieć transport do Neapolu, z Neapolu do Rzymu i koło 16 ma samolot z Rzymu do Warszawy.
Historia Drogie Mirki jak najbardziej prawdziwa i nie była to żadna zarzutka ani nic z tych rzeczy, a nazwę firmy macie na zrzucie ekranu w poprzednim poście - tak dla potomnych. Firma ta założyła spółkę w Polsce i ta spółka w Polsce tak tatę wyrolowała...
Mam nadzieję, że wszystko uda sie dobrze ogarnąć i staruszek wróci do kraju w miarę sprawnie oraz, że odbierze sobie te rzeczy, które obecnie musi zostawić.
#transport #tir #kierowcy #kierowca #pomocy #wlochy #wykopefekt #mirkoefekt #ciezarowki #transportciezarowy #potrzebnywykopefekt #wyjasnienie
Komentarz usunięty przez autora