Wpis z mikrobloga

Mirasy, czuje się zobowiązany Wam wyjaśnić pewne sprawy w kwestii tego wpisu, ponieważ odzew był ogromny:
https://www.wykop.pl/wpis/36331193/mirasy-potrzeba-pomocy-moj-tata-jest-kierowca-ciez/127771655/

Przede wszystkim chciałbym wszystkim normalnym ludziom (jest ich tutaj całkiem sporo wbrew pozorom, po prostu dobrze się kamuflują w tym szambie debilizmu) podziękować za odzew i za wskazówki gdzie pytać, co i jak. Popytałem na grupach na fejsbuku i jakiś odzew był, ale jeszcze nic pewnego nie udało się ustalić. Ale dużo wskazuje na to, że nie będzie trzeba się zabierać z kimś obcym jednak, a dlaczego - czytajcie dalej.

Po krótce jeszcze tylko dopowiem kilka kwestii: tata został tam podstawiony pod murem, bo do samego końca nie wiedział, że będzie wracał samolotem. Około 16 jeszcze miał mieć transport towaru do Polski a o 17 dowiedział się, że jednak auto musi zostawić, wraz ze PRAWIE WSZYSTKIMI rzeczami jakie posiada i musi jechać do Rzymu na samolot. Taka była pierwsza wersja, którą Wam wczoraj opisałem.

Dzisiaj rano dzwoniłem do niego i okazało się, że "wykłócił" się z firmą późną nocą i jednak oni mu mają kupić bilet na samolot do Polski z Rzymu, natomiast do Rzymu i tak musi jechać pociągiem bo nie da rady inaczej nikt go zawieźć. Oni za wszystko niby płacą z góry jednak, on podobno nie będzie musiał. Ma przepakować rzeczy i zostawić ich większość w innym samochodzie i ktoś inny z tej firmy ma mu je przywieźć z Włoch do Polski w poniedziałek lub wtorek w przyszłym tygodniu.

Dzisiaj o 7:30 ma mieć transport do Neapolu, z Neapolu do Rzymu i koło 16 ma samolot z Rzymu do Warszawy.

Historia Drogie Mirki jak najbardziej prawdziwa i nie była to żadna zarzutka ani nic z tych rzeczy, a nazwę firmy macie na zrzucie ekranu w poprzednim poście - tak dla potomnych. Firma ta założyła spółkę w Polsce i ta spółka w Polsce tak tatę wyrolowała...

Mam nadzieję, że wszystko uda sie dobrze ogarnąć i staruszek wróci do kraju w miarę sprawnie oraz, że odbierze sobie te rzeczy, które obecnie musi zostawić.

#transport #tir #kierowcy #kierowca #pomocy #wlochy #wykopefekt #mirkoefekt #ciezarowki #transportciezarowy #potrzebnywykopefekt #wyjasnienie
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kuta_senator: wyrolowała ale jednak powrót zapewniają, przynajmniej tak mówią że wszystko pokryją. U Dziadtransa w którym pracuję... ehh nawet nie wyobrażam sobie co musiałoby się stać żeby samolotem ściągnął człowieka do Polski.
  • Odpowiedz
@stormkiss: k---a dzbanie, czytałeś co w ogóle napisałem? Jak kręciłem gównoburze wczoraj na wypoku to nic nie było tak jak jest dzisiaj, ojciec sam miał sobie transport ogarnąć i za wszystko zapłacić a dopiero po wielu telefonach i awanturach JEDNAK zmienili zdanie i to oni mu kupią te bilety oraz zorganizują powrót tych rzeczy... ja prdl że też trzeba takie rzeczy ludziom tłumaczyć, a wystarczy przeczytać...
  • Odpowiedz
  • 7
@kuta_senator nie czytałem tamtego tematu ale przyznam, że trochę nie rozumiem Twojego ojca. Pierwsze co Twój ojciec powinien zrobić po usłyszeniu "nowiny", że ma sam sobie opłacić powrót to poinformować swojego pracodawcę, że jeżeli on mu nie załatwi powrotu (od drzwi tira do drzwi domu w którym mieszka) to po zakończeniu pauzy rusza w stronę Polski i że ciężarówka będzie do odbioru pod adresem w którym podpisał umowę pracy.
  • Odpowiedz
Pracuję w tej branży i obstawiam że tata miał być na "święto" w Polsce. Jednak się nie udało znaleźć ładunku powrotnego i zrobił aferę, więc kazali mu zostawić auto jak coś się nie podoba :)
  • Odpowiedz
Mały update: tata będzie w Polsce koło 18 na lotnisku w Warszawie, więc powiedzmy, że 70% planu wypaliło już teraz :) Pozostało tylko jakoś zabrać dobytek z auta zostawionego we Włoszech....
  • Odpowiedz