Wpis z mikrobloga

#polityka #smolensk

Redaktorzy Pyza i Wikło z tygodnika "Sieci" pojechali do Smoleńska z dronem i wykonali przelot śladami Tu-154.

https://www.youtube.com/watch?v=ZZRt3k4UkaI
https://www.youtube.com/watch?v=Dq0-5RR3yz4

"wprowadziliśmy do niego dane z systemu TAWS, nieco je skorygowaliśmy w trosce o bezpieczeństwo naszego sprzętu i leciało urządzenie trochę powyżej linii schodzenia samolotu". (pierwszy link, 1:57)

Dobrze czytacie, odtworzenie ścieżki podejścia 78-tonowego samolotu z pasażerami na pokładzie było zbyt ryzykowne dla małego drona! Ile to jest "trochę powyżej"? Na screenie na dole kadr z filmu przedstawiający działkę Bodina (ta szopa w centrum kadru) i jego brzozę, w miejscu w którym znajduje się dron samolot kosił już drzewa i krzaki na wysokości zaledwie 4m nad ziemią.

Znalazło się też parę innych kwiatków, przykładowo:
"po raz pierwszy możemy oglądać tą ścieżkę, dotąd takich zdjęć nie było"
No tak nie do końca, bo już w pierwszą rocznicę katastrofy taki film wykonał i opublikował rosyjski paralotniarz. Leciał nawet sporo niżej niż dron dziennikarzy:
https://www.youtube.com/watch?v=UeUEsA7NUUU

"samolot leciał nie na pas, ale z boku pasa, z lewej strony od osi pasa"
Panowie oszczędziliby sobie 10 minut rozmowy, gdyby zajrzeli do raportu Millera. Jest tam dokładnie opisane, jak na podstawie danych wyciągniętych przez amerykanów z FMS ustalono, że nawigator w pośpiechu wprowadził do komputera współrzędne progu pasa wprost z karty podejścia wg. systemu SK-42 (używanego na radzieckich mapach od 1942r), zamiast przeliczyć je na WGS-84, co skutkowało przesunięciem progu pasa właśnie o 116m na południe (na lewo) i to tam chciał lądować Protasiuk. Ten sam pośpiech był przyczyną wpisania przez nawigatora lotniska zapasowego, które tego dnia było zamknięte. Nawigator dzień wcześniej wykonywał inny lot, wrócił do domu późnym wieczorem i na ostatnią chwilę dowiedział, się że leci do Smoleńska. Nie miał nawet minimalnego czasu odpoczynku (6,5h zamiast 8h), o czasie na prawidłowe przygotowanie się nie wspominając.

"To jest ten próg pasa, który samolot powinien osiągnąć. Jak wiemy rozbił się kilkadziesiąt metrów wcześniej z lewej strony"
Te kilkadziesiąt metrów to dokładniej rzecz ujmując, około 520m. Tyle wskazuje Google Earth do miejsca pierwszego kontaktu z ziemią. Pole szczątków kończyło się blisko 400m od progu.

"Na tych 100m podjęli prawidłową decyzję o odejściu..."
No niestety, ale komenda "odchodzimy" wybrzmiewa na wysokości ok. 75 nad gruntem, ale już tylko 25m nad poziomem pasa, przy wciąż zbyt dużej prędkości opadania i podnoszącym się gruncie.

"(wg. świadków) samolot leciał odwrócony do góry kołami już za brzozą, co by oznaczało, że to nie brzoza była powodem tej katastrofy"
Tyle, że dokładnie taki przebieg wydarzeń opisuje raport Millera - po zderzeniu z brzozą i utracie końcówki skrzydła samolot przeleciał jeszcze około 320m obracając się na plecy nim uderzył w ziemię.
umowionyznaksygnal - #polityka #smolensk 

Redaktorzy Pyza i Wikło z tygodnika "Sie...

źródło: comment_0GUis3gpaFdCDdt23deELKpVPQkoVfcj.jpg

Pobierz
  • 2