Wpis z mikrobloga

Znajoma opowiedziała mi dzisiaj historię tinderowej randki swojej współlokatorki. Laska lvl 25 w miarę atrakcyjna ale nic wielkiego. Taki typ, jaki widzi się często. Bez tapety, doklejonych rzęs, brwi i ust z domu nie wyjdzie. Naturalnego piękna czy super figury brak. Po prostu właścicielka w miarę szczupłej sylwetki, cycków i dupy.
Gadała kilka dni z gościem i umówiła się na randkę w zeszłą sobotę. Wróciła po paru godzinach bardzo rozczarowana. Koleś zabrał ją do jakiejś indyjskiej restauracji (bo jest niby wielbicielem tej kultury) ogólnie wszystko fajnie, smacznie, z wyglądu też był okej. Natomiast okazało się, że pracuje jako maszynista pkp intercity. I to wyjątkowo rozczarowało laskę. Wręcz poczuła się oszukana, bo była pewna, że jak ma w profilu, że studiował na politechnice, to pewnie jest jakimś inżynierem, architektem albo innym prezesem, którego sobie z góry ubzdurała. No i generalnie typ od razu w odstawkę bo ,,ona nie wyobraża sobie, żeby się spotykać z jakimś kolesiem co dorzuca węgla w lokomotywie" (ʘʘ)
Pewnie wszyscy jesteście ciekawi kim z zawodu i wykształcenia jest kobieta, dla której spotykanie się z absolwentem politechniki pracującym w PKP jest poniżej ambicji.


#tinder #badoo #logikarozowychpaskow
  • 85
  • 117
@Dielektryk #!$%@? stary, dla mnie to jest robota na poziomie w dzisiejszych czasach. Bardzo odpowiedzialna, często dla pasjonatów. PKP ma nowoczesną flotę, więc taki maszynista jeździ na super nowoczesnych pociągach ubrany w elegancki mundur. A taka idiotka gówno wie i myśli, że on węgiel dorzuca. Myślę, że z 4k to spokojnie zarabia. Zresztą gość po politechnice to sporo mówi.