Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Czytałem ostatnio wpis z tagu #przegryw o tym, że normictwo miało okazję rozwijać swoje ciekawe hobby (nauka gry na gitarze, sztuki walki itp.) podczas gdy OP pochodzący z biednej rodziny nie miał na to kasy i w związku z tym jest przegrywem bez zainteresowań.
O mnie: urodziłem się w rodzinie, w której mama nie pracuje, a ojciec pracuje i jest pijakiem. W dodatku od zawsze zarabia trochę ponad najniższą krajową. Gdy na studiach liczyłem dochód na osobę w rodzinie wychodził - w zależności od roku - między 400 a 550zł. Trudno mnie więc nazwać #!$%@? normikiem z dobrego domu, bananowym dzieciakiem, który zawsze dostawał to co chce.
Powinienem więc zaplusować tamten post, bo przecież to los sprawił, że nie mam zainteresowań. Otóż nie tym razem (pic rel).
Od dziecka lubiłem czytać. Na urodziny czy gwiazdkę dostawałem zwykle jakieś książki, co bardzo mnie cieszyło. Na terapii dla osób współuzależnionych od alkoholu uświadomiłem sobie, że uciekałem w książki przed trudną do zniesienia sytuacją w domu. Tylko oczywiście - przeczytanie atlasu świata dla dzieci (z obrazkami!) nie jest jeszcze hobby. Zwłaszcza, że w okresie gimbazy nie czytałem za dużo poza lekturami.
Ale do liceum poszedłem do większego miasta i szwendając się po empikach w oczekiwaniu na pociąg natrafiłem na książkę Schopenhauera "Świat jako wola i przedstawienie". Poczułem jakieś dziwne zainteresowanie. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Zwłaszcza, że przez najbliższe tygodnie zawsze była w tym samym miejscu - niekupowana i wręcz czekająca na mnie. W końcu wyżebrałem kasę od babci i kupiłem. Oczywiście gówno z tego rozumiałem XD czym się frustrowałem, ale na wiki przeczytałem, że nawiązywał do Kanta, przy Kancie przeczytałem że nawiązywał do kogoś tam jeszcze, z kolei tamten ktoś czerpał... Wkurzyłem się więc i kupiłem trzytomową Historię Filozofii Tatarkiewicza. Przeczytałem prawie całą i po tym Schopenhauer już jakoś wchodził. No i się zaczęło.
Po nim przeczytałem całą masę innych filozofów, po filozofach przyszła kolej na książki historyczne, potem klasykę literatury (głównie XIX-XX wiek) typu Tołstoj, Dostojewski, Proust, Hasek, Moravia, Fallada, Remarque i kto tam jeszcze. Następnie psychologia/socjologia. Potem wciągnąłem się w reportaże. I tak dalej. Do dziś.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na swoje hobby wydawałem może 4zł rocznie - tyle kosztowało konto w świetnie zaopatrzonej bibliotece miejskiej.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzisiaj zbliżam się do trzydziestki. Mam sporo znajomych, którzy cenią mój gust literacki i filmowy. Mam dużo do powiedzenia na różne tematy. Znam mnóstwo ciekawostek. Po prostu uchodzę za intelektualistę ( ͡° ͜ʖ ͡°) i - jako że postępuję z tym mądrze, tzn. nie licytuję się z ludźmi kto wie więcej xD tylko prowadzę normalną rozmowę - jest to szanowane. Przez znajomych, których sobie dobrałem na pewno bardziej niż gdybym umiał zagrać Wehikuł czasu na gitarce. #rozowepaski (oczywiście nie wszystkie - ale te które mnie interesują) również potrafią to docenić. No i najważniejsze - mam hobby, które pozwala mi spędzać czas tak, jak lubię.
Niestety, nie wszystko da się zwalić na czynniki zewnętrzne.
#niebieskiepaski #wygryw #ksiazki #literatura #zainteresowania #hobby #truestory

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Czytałem ostatnio wpis z tagu #prze...

źródło: comment_QQiOuMjc24FTKg6E7RzBJQ4fp5sM6lyv.jpg

Pobierz
  • 14
@AnonimoweMirkoWyznania: Tyle że czytanie książek to żadna pasja ani zainteresowanie, tylko podstawowa norma każdego rozgarniętego człowieka. Widocznie nie bardzo zrozumiałeś o czym w ogóle mowa - hobby to np. modelarstwo, ornitologia, elektronika, jakaś konkretna dziedzina w której człowiek się rozwija i doskonali na wielu różnych płaszczynach, a nie coś tak podstawowego jak czytanie książek.
@AnonimoweMirkoWyznania przybijam ci wirtualną piątkę. Fakt, faktem nie jestem bardzo w klasyce czy ogólnie filozofii, ale przez brak kasy i nudę wstąpiłam do biblioteki publicznej i nie żałuję. To zapoczątkowało wspaniałą przygodę z historią, geografia i wszystkim na co mam w danej chwili ochotę np socjologia. A wszystko za darmo. No, może czasem szarpne się na zakup książki, ale wolę to ograniczyć. Przez czytanie dość spoko idzie mi pisanie, na wiele tematów