Wpis z mikrobloga

od kilku tygodni myślę o zakończeniu tego wszystkiego, czuję się dosłownie jak gówno, nic nie warta, jak śmieć. Nikomu nie potrzebna, raniąca bliskich, bez znajomych, przyjaciół, nikogo kto próbowalby zrozumieć. nienawidzę siebie, jest mi coraz bardziej źle. Czuję, jakbym z dnia na dzień stawała się bardziej tępa, niepełnosprawna, coraz głupsza, zaczęłam się garbic, boję się wychodzić z domu, zaczęłam się spóźniać, myśleć negatywnie na każdy temat, boję się spoglądać na ludzi, nie patrzę im już nawet w oczy. Jest coraz gorzej. Płacze bez powodu, trzesa mi się ręce, zresztą cała drgam, w pracy robię coraz gorsze rzeczy, jakbym cofala się w rozwoju. Nie pamiętam co I w jaki sposób zrobiłam, sama nie poznaje tego co robię, mimo, że staram się najlepiej jak potrafię. Jak ktoś mówi coś śmiesznego to śmieje się, uśmiecham, a w środku jestem zamyslona, odplywam, nie umiem się skupić, pozbierać, nie widzę sensu wstawania z łóżka, robienia czegokolwiek. Ograniczam kontakt z ludźmi, nie jem. Ciągle się stresuję, wystarczy jedno 'zle' słowo, a ja już biorę to tak bardzo do siebie, że przeżywam to kilka dni. Nie śpię od dłuższego czasu, boję się zasnąć a jednocześnie chce umrzeć... Musiałam się wyglądać. #nicwaznego
  • 3