Wpis z mikrobloga

@pax_psychicae: przecież wszyscy turyści w Holandii tak robią. Nigdzie indziej w Europie nie masz coffe shopów, więc jest to na pewno atrakcja. Warto oczywiście z początku, na trzezwo zwiedzić przelotnie Amsterdam wzdłuż kanału. Ale do tego miasta jezdzi się głównie palić i oglądać piękne panie ¯\_(ツ)_/¯
A od 10 rano, spotkałem w coffe shopie Azjatów, Amerykanów i trójkę śmiesznych dziadków, Holendrów, którzy palili blanta, bongo i kolejengo blanta w ciągu xD
  • Odpowiedz
@pax_psychicae: a ja znam wyksztalconych rodakow z dobra kasa na koncie latajacych tam tylko po to zeby zapalic legalnie. Tu akurat powinnismy winic durne prawo bo sam idac do coffe shopu ide tam poczuc sie jak czlowiek a nie przestepca albo kryminalista.
  • Odpowiedz
@Micky: mój brat mieszka w Amsterdami i jak pierwszy raz u niego byłem to co jakiś czas pokazywał mi "o patrz, to są Polacy", a ja tak w głowie "nie no, niemożliwe, pewnie jakieś ruskie wygrały w totalizator ruskowy i z jakiegoś zadupia się urwały", no ale nie. Brat miał skuteczność 100/100 - po dwóch dniach sam się nauczyłem rozpoznawać. Właściwie każda zjarana mordeczka z kocimi czerwonymi oczami, zaczynająca gadkę od
  • Odpowiedz
@Micky: Nie demonizowałbym aż tak, bo w Amsterdamie palą przedstawiciele każdej narodowości.
Polacy w całej Holandii często zachowują się baaaardzo patologicznie, ale dla Holendrów zaskoczeniem jest raczej umiłowanie Polaków do alkoholu, a nie marihuanen (bo te palą wszystkie narody).
  • Odpowiedz
@Micky: niestety to prawda, dwóch kumpli pojechało tam do pracy parę lat temu. Normalnie, nie z jakimiś agencjami. Współpracownicy nie mogli uwierzyć, że są z Polski. Myśleli, że kumple ich wkręcają. Jak w końcu kumpel zapytał o co chodzi, to mu powiedzieli, że pierwszy raz widzą polaków którzy mówią płynnie po angielsku i mają... Włosy. Serio, goście nie mogli uwierzyć, że ziomki mają normalne, ułożone włosy, a nie golą się na
  • Odpowiedz
@bezbekpol: tak kupujac u wietnamczyka albo cygana swietna opcja. Miszkam na slasku w ostrawie bywam czesto i to nie jest ziomecxku to samo. To tak jakbys porownywal taniego winiacza kupionego od zula w bramie do sklepu z winami. Wino to wino nie ?
  • Odpowiedz
@Micky: aaa i jedna sprawa. W amsterdamie masz od 40 do 70% drozej niz np. w Rotterdamie nie mowiac juz o Eindhoven. Do tego w coffe shopie poznalem ludzi z Singapuru, Stanow czy tez z Indii i Chin wiec to chyba nie jest regula :)
  • Odpowiedz
@krol_bolu: No bo nie kupuje się zioła od cyganów i wietnamczyków w kraju, gdzie możesz sobie hodować ileś krzaków i mieć do 10g na użytek własny. Specem od zioła nie jestem, ale jak chyba każdy mam znajomych, którzy są obeznani z tematem. Oni też jeżdżą do Ostrawy i są bardzo zadowoleni, bo masa Czechów hoduje sobie własne krzaki i pali. Praktycznie nikt tam nie musi się bawić w kupowanie od cyganów.
  • Odpowiedz
@bezbekpol: no #!$%@? o to mi chodzi xD co z tego, ze mozesz sadzic 10 krzakow jak tam nie mieszkasz? Jezeli cos tam wiesz o Ostrawie to powinienes rowniez wiedziec jak bardzo jestesmy tam "kochani" przez Czechow. Stodolnik jest opanowany przez handlarzy stojacych co kilka metrow no ale narodowosci sa takie jak wspominalem. Od prawdziwego naturalsa na ulicy (xnam kilku osobiscie ale to inny temat) kupowalem tylko w Brnie albo Pradze
  • Odpowiedz