Wpis z mikrobloga

@kaszlakmain: Różnica jest duża (szczególnie na początku po zapaleniu) Różne sativy potrafią tak cię nakręcić, że nie można usiedzieć w miejscu, albo nie można czegoś nie stworzyć nowego (to dla kreatywnych hint). Indyki natomiast potrafią prawie od razu cie wtłoczyć w kanapę z półprzymkniętymi powiekami, gdzie leżysz jak odrętwiały nawet parę godzin.
Oczywiście odmian "czystych" jest niewiele, większość to różne miksy o w/w właściwościach mieszanych w różnych proporcjach ;)
@Matthew9902 Hmm dobre pytanie. Z własnego doświadczenia ( jeśli będziesz mieć możliwość dostać) polecam Killer Quinn, Tutenhamon, Amnesia Haze jest też spoko, Lemon Haze, Pinneaple express, G13 :)
Takie mi utkwily w pamięci, a Chees'em zygam już, choć angole się w nim kochają, nie wiem czemu ^^