Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Takie luźne przemyślenia, bo muszę to chyba wyrzucić z siebie i może napisanie tego pomoże, nie wiem.

Czuje się hmm nie nieszczęśliwa, ale czuję w sobie jakąś pustkę, nie umiem nazwać tych uczuć. Za rok kończę studia i wyjadę z miejsca studiów, bo nic mnie tu nie trzyma. Niby wszystko jest okej, są dobre studia, są znajomi, rodzina, chodzę na randki, na silownie, imprezy, jakoś ten czas leci, ale jednocześnie nie czuje, że zmierzam w jakimś kierunku, tylko widzę naokoło wiekszosc ludzi wchodzi w związki, mają plany na przyszłość, a ja czuję się taka hmm odosobniona? Nie mogę połączyć przyjaźni z pożądaniem, zawsze jest tylko jedno z dwóch, a jak stworzyć fajny związek bez obu elementów? Patrzę na związki swoich znajomych, ale wcale bym nie chciała w takich być, jakieś huśtawki nastrojów albo taka rutyna. Jedniczesnie zazdroszczę im tej stabilizacji, tego że mają dla kogo tworzyć plany, zostać w danym mieście, a z drugiej strony nie chciałabym być na ich miejscu, czy to bardzo głupie? Patrzę na ludzi na ulicach i zazdroszczę im, że są zwykli, przeciętni, dobierają się w pary i idą uśmiechnięci, zadowoleni, chciałabym tak. Ja ciągle szukam, wcale nie żadnego samca alfa 15k i nie wiadomo jakie wymysły, ale kogoś podobnego do mnie, zadbanego, ale nie modela, inteligentnego, ale nie geniusza, z dobrymi perspektywami na przyszłość, ale nie bogacza. Ciągle się zastanawiam, że może jak się zrobię na siłowni to wtedy będę warta tej fajnej osoby, a może jak będę już pracować to wtedy, a może jak będę milsza, a może jak będę bardziej niedostępna? Nie wiem. Może jak już tę osobę znajdę to wtedy będę szczęśliwsza? A może zawsze 'czegos wciąż mi brak' jak w tej piosence Urszuli? Tak się czuje ciągle. Jestem z ludźmi i czasem nie słyszę co mówią, uśmiecham się na zewnątrz, a wewnątrz myślę o niebieskich migdałach. Idę do pracy i nawet ja lubię, ale o 12 już mi się nudzi i chce wyjść. Jestem w domu sama to chce iść coś porobić, wyjdę to chce wracać do domu. #!$%@? jakaś jestem chyba. Szczęśliwa chce być jak każdy, powtarzam sobie, że mam wszystko, a jak się kładę spać, to się czuje jak bym kurde leżała na tych drzwiach jak ta babka z Titanica i że to wszystko jest takie niestabilne i nie wiem czego chcę, co mam robić, dokąd pójść. Czy chce męża, dzieci i domek czy chce podróżować i skakać ze spadochronem czy coś. W rezultacie nie mam nic i pisze głupoty na mirko. No i to tyle, może sobie to przeczytam jutro i dostanę olśnienia, ale pewnie nie. Po prostu jest byle jak, wszystko jest byle jak, ja jestem byle jaka i moje życie jest byle jakie.

#rozowepaski #zwiazki #przemyslenia #przegryw

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: akado
  • 16
@AnonimoweMirkoWyznania: Pewna rutyna i tak wejdzie w związek.
Kwestia zrozumienia i umiejętności wspólnie zarządzać czasem.

Cały Twój wpis to jeden wielki bełkot, gdzie z jednej strony chcesz to a z drugiej coś innego ale tego samego.

Masło-maślane.

Ale z tekstu bije, że chcesz by ktoś Ciebie złapał za rękę i wyciągnął.
Powiedział, że będzie tak i tak, i tak się stanie.

No cóż, ludzka psychika potrafi znieść tylko pewną ilość samotności.
@TaoHosts: To nie jest masło maślane dla kogoś, kto ma podobne wrażenia. Mam podobnie do OPki i dokładnie tak samo to wygląda. @Droper: idealnie to ujął;

boisz się że jak pójdziesz w lewo to ci ucieknie coś ciekawego z prawej strony, problem jest taki że życie jest za krótkie i jak dalej tak będziesz robić to ci w końcu ucieknie wszystko.


Wyobraź sobie, że cały czas jesteś rozdarty między dwiema
@AnonimoweMirkoWyznania: doskonale wiem o czym piszesz.

Od dziecka rozmyślałem o życiu i jego sensie. Filozofia życia zmienia się wraz z wiekiem i doświadczeniami. Ale zawsze intuicja podpowiadała mi, że jesteśmy stworzeni by dzielić nasze życie z drugą osobą. Będąc w związku czułem pewnego rodzaju spełnienie emocjonalne. Ale tylko z osobą, z którą mogłem być jednocześnie przyjacielem.

Dlatego tak ciężko od dawna trafić na dziewczynę, która będzie jednocześnie moim przyjacielem, czyli z
NiebieskiNiebieskipasek: Mam dokładnie tak samo! Po rozstaniu straciłam chęci do związków, widząc pary z jednej strony im trochę zazdroszczę, ale z drugiej wiem, że mają też swoje problemy(bo kto ich nie ma) i wcale bym nie chciała przez to przechodzić po raz kolejny. Sama nie wiem co chcę robić w życiu. Skończyłam studia, znalazłam pracę ale czuję w sobie pustkę. Mam wahania nastrojów, tracę bardzo szybko zapał do robienia czegoś i
@AnonimoweMirkoWyznania: To co opisujesz, to taka nowoczesna, bardzo częsta przypadłość młodych ludzi. Wszyscy oni skupiają się na wykształceniu, na szybkim wyjściu z domu, na szybkim znalezieniu pracy, a zapominają w międzyczasie skupić się chociaż na chwilę na sobie i poznać samych siebie. I potem skutki takie jak u Ciebie - teoretycznie są w świetnym punkcie życia, mają wykształcenie, mają pracę, mają jakąś wstępną stabilizację, ale zupełnie nie wiedzą co chcą, z