Wpis z mikrobloga

Jak to jest, że uczelnie jak MIT czy jakieś Yale University, które za kształcenie się na nich wymagają sporych pieniędzy udostępniają olbrzymią część wykładów/notatek z wykładów/egzaminów nieodpłatnie w internetach, a w Polsce niewielu wykładowców udostępnia swoje prezentacje (choć jeden z profesorów u mnie stwierdził, że mają taki obowiązek, jeśli je wyświetlają), a jedyne co udało mi się znaleźć, to kurs fizyki na poziomie licbazy z UWr i kilka wykładów z AGHu
wydaje mi się, że to pilniej strzeżone sekrety niż receptura coca-coli
#studbaza #studia
  • 82
@arcybiszkopt często jest tak ze prezentacje nie należą do wykładowcy tylko są #!$%@? i nie mają prawa ich udostępniać, choć sadze ze to głupota bo za #!$%@? nie idzie uważać co mówi i zrobić jakieś sensowne notatki taok żeby pisać bezmyślnie słowo w słowo
@arcybiszkopt: U mnie udostępniają, ale zazwyczaj muszą je blokować hasłem, bo często jest to zlepek informacji z różnych książek i od różnych osób, w jakiś sposób zredagowany. Nawet jak źródła napiszą, to i tak nie można ich od tak udostępniać.
To też zależy od wykładowcy, bo jak trafisz na starą jędzę, to nic z tego (mi się jeszcze nie zdarzyło, tylko z analizy trzeba było sobie samemu notatki z tablicy robić,
@Dzonzi

Poza tym gdybście korzystali z materiałów MIT czy Yale to wygrywalibyście wszystkie stypendia i olimpiady i polskie prezentacje

Gdybyś faktycznie zajrzał do tych materiałów to byś nie #!$%@?ł takich bzdur od rzeczy. Te przedmioty, których uczyłem się z MITx wcale nie były jakoś dużo szerzej przedstawione a jedynie dużo przystępniej i wygodniej.
@arcybiszkopt tak samo jak mnie kiedyś za czasów studiów prof #!$%@?ła, że chce jej wykład nagrywać na dyktafon, gdzie to były wykłady otwarte i każdy nawet z zewnątrz mógł przyjść posłuchać...w Polsce jak w lesie
@hymenium1234: ale po co czytać wikipedie jak można sobie ponarzekać na polskich profesorów? Pomijam fakt, że typowi studenci biedne i słabej PW nie mają jakoś problemów ze znalezieniem pracy, a często (ok. 25% przypadków) to pracodawcy po nich się zgłaszają jeszcze w czasie studiów.
co ty za pierdoły opowiadasz?


@Dzonzi: Żadne, korzystałem z materiałów MIT i wiem o czym mówię. W przeciwieństwie do ciebie.

Najgorszy student MITu to tak jak dwóch najlepszych w PW razem do kupy.


Tylko, że to nie wynika z tego, że mają na przedmiotach większy zakres materiału. Polski student jeśli przyswoi sobie całość materiału ze swojej uczelni to nie będzie odstawał od kolegi z MIT (problem w tym, że polski student
@arcybiszkopt: tak samo jest ze scenariuszami. Możesz przeczytać i wydrukować cały scenario jakiegokolwiek filmu czy serialu jaki sobie wymarzysz. Warunkiem jest pochodzenie zagraniczne danego filmu bo polaki cebulaki scenopisaki nie udostępniają :)

Jak zaczynałam byłam w szoku że bez problemu mogę przejrzeć scenariusz do np. Hobbita