Wpis z mikrobloga

To i ja przedstawię swoje zdanie na temat wolnej niedzieli, jako pracownik handlu.

W przypadku wszystkich wolnych niedziel nie muszę mieć pracownika przez prawie pół etatu, czyli jedna osoba do zwolnienia.

Większość osób pracujących u mnie to studenci z różną dyspozycyjnością, jednak weekendy to główny czas kiedy pracują. Zabieramy im źródło dochodu...

Dzięki pracy w weekendy miałem wolne w "tygodniu" dla mnie rewelacja. Piwko, sprawy urzędowe, zakupy w tygodniu bez tłumów to to co sobie cenię. Teraz wymuszają na mnie wolne w niedzielę...

Sklep w którym pracuję jest blisko niemieckiej granicy. Spora część klientów niedzielnych to Niemcy którzy robią zakupy w Polsce. Zostawiają u nas pieniądze, teraz nie wiem czy będą to robić.

Teoretycznie wszyscy się zwalą w sobotę. Było to doskonale widać 12 listopada gdzie po wolnej sobocie ludzi w niedzielę było 2 razy więcej.

#polityka #bekazpisu #dobrazmiana
  • 12
@jamtojest: bo w danych branżach nie było w tym czasie klientów - bo byli w galerii u handlarzy? teraz ci wszyscy niedzielni klienci gdzieś będą się musieli podziać i mnóstwo innych biznesów będzie potrzebowała pracowników żeby obsłużyć tą nadwyżkę
@SmellySocks: nie, w ogóle nie chodzi mi o usprawiedliwienie. Chciałem tylko wykazać że argument "ludzie stracą pracę i nie będą mieli gdzie pracować" - jest nietrafiony bo pracować dalej będzie gdzie, tylko będzie to inne miejsce. Jak nie sprzedaż gumy do żucia w biedronce to biletu do kina.
@stan-tookie-1: Myślisz Ty co mówisz? Jeśli teraz jest optymalne zatrudnienie w innych sektorach, to skąd nagle wezmą się dodatkowe miejsca pracy dla tysięcy ludzi zwolnionych ze sklepów? Rynek się rozciągnie? Nie, nawet się skurczy, bo ludzie bardzo często szli np. do kina przy okazji zakupów. Nie będzie zakupów, będą siedzieć na dupie, będzie mniej klientów i mniej potrzebnych pracowników.

Poczytaj sobie, jak zakaz handlu zadziałał na Węgrzech. Aż cały rok wytrzymali
@jamtojest bo się pojawia nowi klienci - Ci z zamkniętych galerii. Nie wiem ile Polaków chodzi na duże zakupy w niedzielę ale zakładając 1mln osób to jest to spora grupa do zagospodarowania. Nie będzie tak że ludzie którzy jeździli w niedzielę do galeri nagle przestaną wychodzić z domu.