Wpis z mikrobloga

@Lurriel: ja swojego kiedyś w sobotę dwa razy nakarmiłem. Wstałem do kibla o kociej porze na śniadanie, nakarmiłem go, poszedłem spać. Godzinę później wstała żona - a ta menda znowu rozdziera ryj, więc żona go nakarmiła jeszcze raz xD
@Lurriel w moim domu rodzinnym normalnym było że koty sąsiadów wchodziły przez okno i prosto do lodówy jęczały o żarcie. Był też taki jeden cwaniak co siadał na oknie i jęczał aby go wpuścić. Nie dość że leciał do kuchni to później potrafił iść do sypialni i pójść spać. Czasem pół dnia spędzał i ciężko go było wywalić.