Wpis z mikrobloga

@wytrzzeszcz: Publiczne ujawnienie nie, ale gdyby to funkcjonowało tak jak w Norwegii, tzn. każdy sprawdzany byłby informowany o tym kto go sprawdzał i byłby jakiś limit (np. 20 żądań na głowę) to nie miałbym nic przeciwko. Na dobrą sprawę sąsiedzi i znajomi nie sprawdzają siebie nawzajem bo wstyd potem sobie w oczy spojrzeć, tak samo nikt z moich znajomych nigdy nikogo nie sprawdzał ani nikt im w zeznania nigdy nie zaglądał.