Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Piszę z anonimowego, bo mirabelka, którą opisuje ma tu konto i się sporo udziela ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Poznałem pewną pannę, dość ciekawą i nawet ładną o nietypowej urodzie i miło nam się spotyka, spędza czas i rozmawia. Generalnie mamy się ku sobie, lecz mam kilka wątpliwości. Mianowicie panna ma 26 lat, mieszka w dużym mieście i ma tylko zdaną maturę. Zaczynała 2 lub 3 kierunki, ale niczego nie skończyła. Wiadomo, że nie każdy musi kończyć studia, więc czytajcie dalej. Mieszka z rodzicami i pracuje u nich w rodzinnej firmie rzecz jasna po znajomości na jakąś 1/2 etatu by się nie przemęczać. Praktycznie codziennie siedzi do późna w nocy na necie lub oglądając filmy czy tam seriale i rano wstaje zawsze koło 9/10 (w weekendy koło południa). Chyba z nudów nauczyła się dobrze gotować i to jedno z jej stałych zajęć w ciągu dnia (mogę pochwalić, bo próbowałem). Resztę czasu poza "pracą" która zajmuje raptem parę godzin i to nie każdego dnia poświęca na na mirkowanie (ma serio bardzo dużo wpisów). Większość jej znajomych to ludzie z mirki i mirabelki, a ona sama poświęca dużo czasu na spotkania z nimi, często chodzi na wykopiwa, jakiś sport, planszówki i inne aktywności. Niby spoko, bo ma różne zainteresowania i je rozwija, ale mam wrażenie, że poza przyjemnościami to ona kompletnie nic robi ze swoim życiem. Nie wiem czy można stwierdzić, że jest leniwa, bo jednak angażuje się w różne rzeczy, ale tak jak wspominałem dotyczące głównie przyjemności. Naprawdę nie wiem skąd wynika jej lekkoduszne podejście do życia i bierność zawodowa. Stawiam na rodziców, którzy ją tak rozpieścili, ale może jest inaczej :/

Podsumowując ona nie ma żadnego wyuczonego zawodu ani ukończonego kursu, mieszka u rodziców, którzy wszystko jej zapewniają i niczym się nie musi przejmować ani nie ma żadnego rygoru. Czy w takiej sytuacji warto się wiązać z taką dziewczyną i liczyć, że ona kiedyś się ogarnie i zacznie myśleć też poważnie o życiu, a nie tylko o pierdołach???

#zwiazki #rozowypasek #pytanie #rozowepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Dodatek wspierany przez: mZakupy.com
  • 35
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie no co Ty, dobra kandydatka na żonę musi mieć przynajmniej Bardzo Ważny Dyplom z kulturoznawstwa albo stosunków międzynarodowych + obowiązkowy kijowy start w dorosłe życie, nieważne ile zarabia i czy wystarcza na jej potrzeby - ważne, żeby jak porządna korpobiurwa harowała po 16 godzin dziennie, żebyś mógł powiedzieć, że masz ambitną, ciężko pracującą kobietę ;)
@AnonimoweMirkoWyznania: hahaha, ale Ty jej zazdrościsz! Z każdego Twojego słowa bije zazdrość że ktoś ma łatwiej niż Ty. Tak w ogóle to co Ty jej zarzucasz, co ona niby złego robi? Krzywdzi kogoś w jakiś sposób? Nie pije i nie #!$%@? się, ma sympatyczne rozrywki, coś tam pracuje, potrafi ugotować, czy naprawdę każdy musi być super ambitny i się zacharowywać jak inni? Ma szansę prowadzić przyjemne życie to z tego korzysta,
@AnonimoweMirkoWyznania: Powiem tak: Jeżeli będziecie sami mieszkać to chyba nie zamierzasz jej utrzymywać? A po drugie to sobie daruj, skoro rzuciła studia to znaczy, że do życia się nie nadaje. Oczywiście nie mówię, że kto nie poszedł ten już debilem jest. Szanuję kazdą pracę. ale chodzi o to że nic pożytecznego nie robi tylko zachowuje sie jak leser stjudent (czyli ja ( ͡ ͜ʖ ͡) )
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie no wiadomo, mamy 2017 rok i różnice pomiędzy rolą kobiety i mężczyzny są wstydliwą tajemnicą o której strach głośno mówić. Podpowiem - szaleństwo nie dotarło jeszcze do punktu, w którym kobiety przestałyby rodzić dzieci, więc - w imię ojca i syna - TAK, kwestia możności utrzymania rodziny nadal jest tak jakby istotniejsza w przypadku mężczyzny, ale rozumiem, że dla niektórych boksowanie się z rzeczywistością jest bardziej na miejscu
ŚwietlistaSamica: > Nie no wiadomo, mamy 2017 rok i różnice pomiędzy rolą kobiety i mężczyzny są wstydliwą tajemnicą o której strach głośno mówić. Podpowiem - szaleństwo nie dotarło jeszcze do punktu, w którym kobiety przestałyby rodzić dzieci, więc - w imię ojca i syna - TAK, kwestia możności utrzymania rodziny nadal jest tak jakby istotniejsza w przypadku mężczyzny, ale rozumiem, że dla niektórych boksowanie się z rzeczywistością jest bardziej na miejscu