Wpis z mikrobloga

@jxlhc: @CichyGlosZTyluGlowy: bo to lata 90 czyli koniec festiwalu w Jarocinie. Wiem o tym festiwalu wszystko, bo też za młodu latałem w irokezie a sam festiwal jako miejsce narodzin większości porządnych kapel stał się moim zainteresowaniem i konikiem. Niesamowita historia. Nie tylko z punktu widzenia muzyki, ale też polityki. Do dziś debatuje się na temat tego, czy festiwal był tzw. wentylem bezpieczeństwa władzy czy też jednak pewnym graniem na nosie
@Abaddon84: o to chodziło, bo Kapelusz pisał, że to "kawałek historii kontestacji PRL-u", a 'policja' sugeruje lata '90.
szkoda, że były zadymy w '94 i festiwal został zawieszony.
jak coś napiszesz to wołaj
@jxlhc: spoko, zawołam, póki co nie mam czasu na coś takiego, ale za jakiś czas będę miał, to do tego siądę. Już mam nawet pomysł jak poprowadzić tag z odpowiednią chronologią. Mam też książki o Jarocinie, więc będę zasięgał cytatów.
No a co do zadymy, to pękł balonik. Przez ponad 10 lat w Jarocinie narastało napięcie, poziom #!$%@? rósł z każdym rokiem. Dopóki była to swoista mekka zbuntowanej młodzieży, która żyła