Wpis z mikrobloga

Prawdziwa historia - a ludzie to coorvy.

Wczoraj wracałem sobie ze sklepu. Przy parkanie siedział oparty jakiś mężczyzna, na oko 40 lat. Siedział w dosyć dziwnej pozie, więc zwolniłem, uchyliłem okno i krzyknąłem, czy "wszystko ok?". Zero reakcji tego faceta spowodowało u mnie odpalenie się czerwonej lampki. Co więcej - każdy przechodzień go olewał -.-

Zatrzymałem auto 15 metrów dalej. Podszedłem pod człowieka i zacząłem z nim rozmowę. Wypytywałem czy wszystko ok, czy mnie słyszy. Kiwał głową, ale nie mógł nic powiedzieć. Język mu się plątał, jego ruchy były baaardzo wolne (aż dziwne...). Drążyłem temat - co z nim? Czy pił alkohol? Kiwał przecząco i starał się coś powiedzieć. Po chwili wymusił z siebie kilka liter. Usłyszałem "hipo". Ja tak sobie w myśli "co #!$%@??", i pytam się go: "Hipo- co?" .

Nagle wypowiedział "Hipoglikemia".
Mirki. Po tym jak usłyszałem to słowo, to przy mnie Usain Bolt to jest chodziarz. Nigdy tak szybko do auta po telefon nie biegłem XD Dzwonię pod 112, mówię że człowiek ma atak hipoglikemii. Przekierowali mnie na rozmowę z Pogotowiem. I tutaj zaczyna się zabawa:

- No witam, w czym mogę pomóc?
- Dzień dobry, z tej strony Anon Anoniusz. Dzwonię w sprawie człowieka, który ma atak hipoglikemii.
- No dobra, a skąd pan dzwoni?
- Miejscowość Piwniczanka, ulica Przegrywu, obok Kościoła.
- Aha, to jest pan z Piwniczanki. Jest pan pewien że to hipoglikemia?

No i tu się zagotowałem. Ja wiem że moja miejscowość słynie z pijaków, no ale coorva... Ja tu dzwonię człowieka ratować.

- tak. Moja mame miała podobny atak, człowiek jest spocony, ledwo co mówi, nie da rady się poruszać, ma opaskę cukrzyka.

Tutaj dopiero mi uwierzyła. Dokończyliśmy część formalną, czyli co mam robić, ile on ma lat i tak dalej. Czekając na karetkę wysłałem jakiegoś gapia po colę. Po tym ataku, co miała moja mama już dokładnie wiem co mam robić w takich sytuacjach ;)

Kiedy facet wypił trochę napoju od razu mu się poprawiło. Zaczął normalnie rozmawiać, ale dalej nie mógł się jakoś normalnie poruszać. Opowiadał mi o tym, jak pracuje w Holandii, że nie bierze normalnie insuliny bo to grozi (w jego 3 zmianowej pracy) jakimiś powikłaniami, że czasami nie bierze nocnej insuliny. Zapisał mój numer i powiedział, że się odwdzięczy.

Kurdę, nigdy nie byłem tak dumny z moich czynów! Mirki, warto pomagać! :)

#czujedobrzeczlowiek #chwalesie #takbylo #prawdziwahistoria
  • 52
@Lockersky: protip ze szkolenia z pierwszej pomocy na jakim ostatnio byłem:

Jak masz taką sytuację, to dzwoń od razu na 999, pomijasz krok z dwukrotnym tłumaczeniem i przełączaniem -> profit
Jak już prowadzisz rozmowę, to zacznij od podania adresu, potem co się dzieje, a przedstawianie zostaw na koniec. Jeśli trafisz na dyspozytora, który uwierzy od razu, to jak będziesz się przedstawiał, to karetka będzie już w drodze.

Dobra robota Mireczku :)
@Lockersky: jesli nie wzial nocnej insuliny to i tak bylo to bez wplywu na spadek cukru.
Jego bledem bylo podanie za duzo insuliny szybkodzialajacej ... no albo za malo zjadl w porownaniu do tego co podal.
Insulina obniza poziom cukru. Jej nie podanie skutkuje hipoglikemia.

Jesli chcecie pomoc w hipoglikemii to podajcie najlepiej jakis napoj, tylko nie zadna cola zero. Sprite tez ostatnio ma malo cukru wiec slabo pomoze. Dobry tez
@alassea: racja. Ale szansa, ze znajdziesz chorego z glukagenem przy sobie to jak wygrac w totka. Bo taka prawda, ze z cukrzyca trzeba zyc i liczyc tylko na siebie. Bo wiekszosc osob nie ma pojecia i nie wie jak pomoc. Wiec lepiej niech nic nie wstrzykuja tylko podaja slodki napoj. Bo jeszcze pomyla glukagen z insulina i kogos z hipo dobija dodajac mu insuliny. A niestety przy wiedzy wielu osob bardzo