Wpis z mikrobloga

Wkurza niemilosiernie, gdy przyglucha osoba zarzuca komus niedoslyszenie, brudne uszy czy chamskie ignorowanie - bo nie slyszy, jak mu odpowiada sie. I jeszcze Janusz z Grazyna nie przyjma do wiadomosci, ze lata leca i praca w szkodliwych warunkach robi swoje. Na badanie sluchu nie pojdzie, honor nie pozwala. A jeden to dostawal #!$%@? na zmianie, jak stal obok bez nausznikow, ja robilem wiertarka na wolnych obrotach w ochraniaczach i slyszalem (on nie) jak go kierownik wolal. Z poczatku myslalem, ze to takie oszustwo, zeby z gluchoty legalnie olewac kierownika, ale nie - typek umyslem dalej byl w 20-letnim zdrowszym ciele, nawet gdy spadl z drabiny to nie myslal chocby spojrzec na siniaka, o jego zwolnieniu na miesiac bylo wiadomo juz pol godziny po 16.

Inny, 21 lat, slyszy chyba tylko przez uklad kostny, mruczy i belkocze cos pod nosem, slowa zlewaja sie w ciag yyyyoooyyyuuyy i wez z nim cokolwiek dogadaj sie, gdy jeszcze robicie w piwnicy z silnym echem.

Uposledzeni ludzie. Ja wiem, ze jak sluch pogarsza sie przez lata, to mozna ,,przeoczyc", gdyz przyzwyczajamy sie do nowej tolerancji. Ale gdy mowia mu rozne osoby, ze niedoslyszy, a ten odbiera to jako atak osobisty, to nic, tylko wziac czopek na bol i unikac wspolpracy z takimi jak sie da, bo juz za setnym razem nie chce sie prosic o wolniejsza i wyrazniejsza wymowe.

#gorzkiezale #pracbaza