Aktywne Wpisy
tobaccotobacco +1095
#wybory
Czapki z głów dla pracowni Ipsos, której exit poll niewiele się różni od obecnych wyników (piszę te słowa, gdy podliczonych zostało ponad 95% głosów). Dzięki ich rzetelnej robocie uniknęliśmy takiego festiwalu #!$%@?, jaki zafundowała Słowacji pracownia Focus raptem parę tygodni temu.
Czapki z głów dla pracowni Ipsos, której exit poll niewiele się różni od obecnych wyników (piszę te słowa, gdy podliczonych zostało ponad 95% głosów). Dzięki ich rzetelnej robocie uniknęliśmy takiego festiwalu #!$%@?, jaki zafundowała Słowacji pracownia Focus raptem parę tygodni temu.
kamil-talaga-18 +725
Najważniejsza rzeczą którą musi zrobić opozycja i ma od mnie głos w przyszłości to odciąć kościół od polityki i opodatkować.
Kto chce niech sobie łoży na kościół, a nie tak jak robił PIS jakieś datki z publicznych pieniędzy i mówię to jako osoba wierząca.
Brzydzę się tą instytucja zwana kościołem.
#wybory
Kto chce niech sobie łoży na kościół, a nie tak jak robił PIS jakieś datki z publicznych pieniędzy i mówię to jako osoba wierząca.
Brzydzę się tą instytucja zwana kościołem.
#wybory
Mam trzydzieści lat, mieszkam w Warszawie zarabiając tylko trochę więcej niż minimalna. Mam poczucie przegranego życia. Że zawiodłem jako facet. Że nie mam perspektywy. Trochę się z tym nawet pogodziłem. Taka pogodna rezygnacja. Nie jest to dla mnie problemem.
Problemem jest to że się czuje samotny. W związku, w świecie. Mam poczucie, że gdybym kurczowo nie podtrzymywał linek z małą ilością ludzi to nie walczyliby o utrzymanie kontaktu. Że posypały by się jak inni.
Wiem, że to problemy pierwszego świata. Że to alienacja. Że wszyscy skupiają się na sobie i nie można ich za to winić, bo taką postawę promuje otaczającą rzeczywistość.
Nie jest to nawet samotność w tłumie. Jak w nim jestem, w klubie, na spotkaniu na którym jest więcej osób to ta dziurę zapycham. Nie czuję się samotny.
Wierzę w Boga. Więcej - wierzę w Boga katolickiego. Pozostaje poza łaską i nie odczuwam go jak kiedyś. Czuję się opuszczony chociaż wiem że to ja go opuściłem. Mam poczucie, że i on mnie opuścił kiedy przestałem podtrzymywać kontakt. Tak jak ludzie mnie otaczający.
Pogodziłem się z bardzo wieloma rzeczami. Z tym że nie będę bogaty, sławny rozpoznawalny. Cytując Fight Club - że nie będę gwiazda rocka. Nie mogę się jednak pogodzić z tym, że dla niemal wszystkich to że zniknę nie będzie zauważalne.
Tak został mi jeden przyjaciel. Tylko wiem, że jak ja nie zadzwonię, to on odezwie się raz na miesiąc, dwa. Tak mam kobietę, tylko kiedy jej mówię o swojej samotności tylko się wkurza, odbierając to tak jakby mi nie wystarczała a powinna.
Kiedyś chciałem mieć dzieci, zbudować dom, zasadzić drzewo. Teraz nie chce mieć odpowiedzialności większej niż za to żebym przeżył. Bo mam poczucie że i to zepsuję. Że będzie tak uszkodzone jak ja.
Wiem że to zaniżone poczucie własnej wartości. Irracjonalne. Wiem że nie jestem głupi, że szybko się uczę nowych rzeczy, że jestem spontaniczny, że czasami niektórzy mi tego zazdroszczą. Wiem że potrafię tańczyć, bawić się, śmiać tak że wciągam w to innych. Wiem że jestem dzieckiem Bożym i Bóg mnie kocha. Ale nie zmienia to faktu, że w każdej chwili mam poczucie rozpadu, rozkładu itd.
Byłem tak u psychoterapeuty jak i u psychiatry. Dostawałem nawet lekkie prochy na depresję. Niestety nie stać mnie aby to pociągnąć.
Siedzę teraz w parku, pale szluga i pisze swoje #gorzkiezale nawet nie wiem po co. Znaczy wiem. Chce by ktoś się mną zainteresował choćby przez chwilę. Żeby być.
To nie tak że chce tylko brać. Ja z chęcią daje. Każdemu kto czegoś chce a ja mogę to dać. Dobre słowo, otuche, obecność. Tylko wtedy kiedy ją o to proszę nie dostaje tego. A potrzebuje tego. Mówię to osobom które uważam za bliskie. Bo jestem świadomy swoich niedomagań. Nie robię tego za często aby nie zniechęcić.
I teraz kiedy już zdefiniowałem swój problem wiem że muszę odpowiedzieć na jedno pytanie: Jak dobrze i w zdrowy sposób podnieść swoją samoocenę? Jak ludzie to robią? Możecie mi pomóc jakoś anonimowe osoby z internetów?
Osoby wierzące proszę o #mikromodliwa o wspomożenie w ciężkim strapieniu. Bo naprawdę tego potrzebuje #feels
@peterpan: dalej nie ma po co czytać. Żyjesz w mieście wielkich perspektyw ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarz usunięty przez autora
Jakie masz relacje z dziewczyną? Może to ona coś w Tobie zabija, a Ty się na to godzisz w lęku przed samotnością?
Jakie miałeś relacje z rodzicami? Może zabrakło Ci ojca, był nieobecny albo zły wobec Ciebie? Jak było zanim poznałeś dziewczynę? Długo jesteście razem? Co lubisz robić?
Komentarz usunięty przez autora
Relacje z
Zawsze były wobec mnie stawiane wymagania, bo nie byłem głupi i miałem to wykorzystać. Być wzorem dla brata.
Postaraj się to porzucić bo to jest zbędny balast, który funkcjonuje pewnie dalej w Tobie, mimo że tak naprawdę nie chcesz go nosić i to Cię przygniata do ziemi.
Być może to nie wszystko... Jeśli chcesz odnaleźć drogę, przyjrzyj
Komentarz usunięty przez autora
@peterpan: Widzisz, bo Ty zastąpiłeś bratu ojca, którego on nie miał, podobnie jak Ty. Ale teraz tak naprawdę odczuwasz brak tej energii którą z przymusu przekazałeś bratu, ale nie została ona uzupełniona w Tobie przez ojca.
To jest podobnie jak DDA. Dzieci które muszą się opiekować dorosłymi alkoholikami. Ja wiem że to nie to samo, ale mechanizm jest podobny. Zrozum zatem że Twoi rodzice popełnili błąd.
Napisałem mu ostatnio maila, żeby #!$%@?ł. Że mnie nigdy nie zobaczy za to co mi zrobił. A teraz wiem, że wszystko zależy tylko ode mnie. Jest trudno, ale