Wpis z mikrobloga

Jakiś czas temu przysłuchałem się rozmowie w autobusie czy pociągu. Nie to, że podsłuchiwałem, ale zaciekawił mnie jej główny wątek i mam nadzieję, że kogoś też może zainspirować. Dziewczyna spotkała tam dawno niewidzianego kolegę ze szkolnych lat i opowiadali co u siebie słychać. W telegraficznym skrócie:
- Facet nigdy nie był czempionem w szkole. Uczył się gry na fortepianie i tylko z muzyki miał dobre stopnie. Reszta - z matmą, chemią i fizyką na czele - ciągłe problemy.
- Z wielkim trudem dostał się na studia muzyczne, ale nie dał rady skończyć. Ojciec kazał mu wysłać papiery do jakiejś nowej prywatnej szkoły technicznej, nie wierzył w powodzenie ale była szansa, że jeżeli go przyjmą to dobrnie do licencjata.
- Jakoś zaliczał kolejne przedmioty przez rok aż zajął się projektem w ramach dyplomu - instrumentem - syntezatorem sterowanym za pomocą rękawiczek. Artysta gra nim poruszając w odpowiedni sposób rękoma. Wszystko wymyślił i zaprojektował sam, ale w wykonaniu pomagał mu kumpel.
- Szkok i niedowierzanie, bo kończą studia z wyróżnieniem, wygrywają jakiś konkurs, dostają propozycje pracy w Apple, Google i gdzieś jeszcze ale decyduje się na stypendium i jedzie się uczyć na dwa lata do USA.
- Nie udało mu się na tej uczelni i po roku dał sobie spokój z magistrem, ale dziś pracuje w jakiejś firmie w Ameryce, która projektuje i składa manipulatory na stację kosmiczną dla NASA, i na łodzie podwodne dla marynarki wojennej

#wygryw mocno #coolstory #uk
  • 8
  • Odpowiedz
z matmą, chemią i fizyką na czele - ciągłe problemy (...) projektuje i składa manipulatory na stację kosmiczną dla NASA, i na łodzie podwodne dla marynarki wojennej


@futbolski: seems legit( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz