Wpis z mikrobloga

#linux i #windows to są dwie #!$%@?, dziękuję, dobranoc.

Od niespełna miesiąca pracuję na Eliksirze. To jest taki język programowania, który wymaga do działania m. in. Erlanga. Do tej pory uprawiałem #webdev wyłącznie na Windzie, gdzie miałem sobie już wszystko poustawiane, poinstalowane, pokonfigurowane, ładnie i pięknie. Ale przyszedł Elixir i się okazało, że na Windowsie się #!$%@? nie da, bo kompilator nie mógł poszukać w moim systemie jakichś-tam bibliotek od Visual C++, mimo, że wszystko, o co się pluł, zostało pięknie pododawane do path - no ale kompilator nie widzi i koniec, i siema. Szukając rozwiązania na internecie trafiam na wątki sprzed 2-3 lat i rozwiązania, które nic nie dają. Kumpel mi zaproponował, żeby zainstalować maszynę wirtualną z linuksem i kompilować sobie tam.

Spoko, wyguglałem sobie, jakiego Linuksa używa się dziś najprzyjemniej i wyszło, że będzie to duo VirtualBox + Linux Mint. Instalacja poszła spoko, ale po zalogowaniu wyskakuje pińć tysincy błędów, na VM-ce nie da się nic zrobić. No to #!$%@?ć to, zainstalowałem sobie Ubunciaka na osobnej partycji obok Windowsa. I tak już jadę czwarty tydzień, ale to się zaczęło robić strasznie męczące, tym bardziej, że na Ubuntu nie jestem w stanie skonfigurować tego #!$%@? pseudo-sterownika dźwięku ALSA tak, żeby współgrał z jakimkolwiek mikrofonem, więc chcąc pogadać na Hangoutsach z kolegami z pracy, muszę przeskakiwać na Windowsa, co zawsze zabiera trochę czasu, a poza tym najzwyczajniej w świecie #!$%@?.

Postanowiłem popróbować jeszcze raz ustawić maszynę wirtualną z linuksem na Win 10. Postawiłem VirtualBoksa, znowu z Mintem, który tym razem nie wywalał żadnych błędów. No, ale nie da się na nim zainstalować Elixira, bo nie ma takiego pakietu w naszym repozytorium i nara ( ͡° ͜ʖ ͡°) a jak się już cudem udało znaleźć gdzieś pakiet Erlang + Elixir, to w tak starych wersjach, że są one dla mnie bezużyteczne.

No to dawaj, instaluję Ubuntu, bo na tym systemie siedzę od 3 tygodni i bez problemu Elixir się zainstalował na dual boocie. Ale #!$%@? tam, przy próbie instalacji systemu na VM wyskakuje mi tajemniczy tekst Ubuntu login: ...i się wszystko zawiesza. #!$%@?ć to. Pobrałem sobie też taki gotowy plik ready-to-use z OSBoxes.org, taki gotowy dysk twardy z zainstalowanym Ubuntu, przygotowany pod VirtualBoksa. Ten sam problem. Instaluję VMWare, próbuję tam zainstalować Ubuntu - nic

Pobrałem sobie Kubuntu i próbuję na VMWare - nadal to samo. Próbuję na VirtualBoksie. Wszystko niby działa, do momentu, kiedy znika wszystko poza kursorem i pojawia się czarny ekran, na którym nie da się nic zrobić. #!$%@? over 9000.

Powiedzcie mi, czy to są proste rzeczy i problemy, a ja jestem zwykłym kretynem i nie potrafię sobie z tym poradzić, czy to po prostu jest jakieś #!$%@??
  • 16
@interface: spoko, tylko gdzieś wyczytałem, że Mint jest oparty na Ubunciaku i że korzysta z tych samych repozytoriów, a jednak nie da się na nim normalnie zainstalować Erlanga i Elixira, w przeciwieństwie do "normalnego" Ubuntu (16.10)
Wiesz co to jest chroot? ( ͡º ͜ʖ͡º)

Tak po za tym, czy nie potrafisz sobie tego skompilować?


@majsterV2: pierwsze słyszę o czymś takim jak chroot i nie, nie potrafię, choć gdybym poświęcił X godzin na dowiedzenie się, o co biega, to pewnie bym sobie poradził. Ale lepiej się trochę #!$%@?ć, bo w końcu udało mi się odpalić Kubuntu na wirtualce i zainstalować wszystko czego mi