Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Hej Mirki. Musze Wam sie wygadac...
ja 23, chlopak 25 lat, chyba ma problemy z jedzeniem.
Mianowicie,
chlopak jest jakis dziwny. No moze za mocne slowo. Tzn zachowuje sie, jakby byl wiecznie glodny. Autentycznie. Ile je w ciagu dnia tego pewna nie jestem, ale to co potrafie zaobserwowac to jest tego sporo. Biedny nie jest, zarabia niemalo w nowo podjetej pracy, jego rodzice tez biedni nie sa, z glodu nie kona. Ma jeszcze mlodszego brata Z tego co wiem, na obiady zjada na prawde kopczaste porcje, je dosc powoli, tak, ze mnie w polowie takim tepem zwyczajnie odechcialoby sie jesc, moze dlatego ze w tym samym czasie oglada tv albo cos w internecie, a za chwile dojada- buleczki, rogaliczki, ciasta, salateczki, albo inne badziewia, tak jakby obiad mu nie wystarczal, albo moze jego mamusia tak o niego 'dba' by 'glodny' nie chodzil... gdy sie spotykamy i cos mu zaproponuje to slysze od niego, jaki to jest przejedzony po posilku, ktore jadl w porze obiadowej i po innych dobrodziejstwach, tak za chwile, kiedy tylko mam jakies smakolyki, potrafi je bardzo szybko pochlonac. :( on nie chce, ale gdy cos wyjme, przypuscmy ostatnio, taka paczke krakersow, starczylaby mi na cale popoludnie i wieczor, a nawet na dzien kolejny w zaleznosci od ochoty, on potrafi pozrec wszystkie w ciagu 25-30 minut! Nie byloby to moze dziwne bo moze fakt, ze jest facetem sprawia, ze potrzebuje tego wszystkiego wiecej, nie wiem nie znam sie wiec ok, ale do cholery, przed chwila mowil, ze nie ma sil po jedzeniu, nawet na szklanke czegokolwiek do picia, a gdy otworzylam np. krakersy wciagnal jakby nic dzis nie jadl. ;( zjada szybko jak kaczka. krakersy, paluszki, czipsy, i inne tego typu gowna- nie je dla tzw smaka, tylko zre to tak, jakby mialo uciec, jak 'to jest cos do zjedzenia, wiec musze to teraz cale zjesc', niczym danie, nie wiem, jak posilek, jak obiad- jest obiad to trzeba go zjesc, sa czipsy, to trzeba je zjesc. Czasami jemy te przekaski ogladajac filmy, tendencja jest taka, ze ja jedzac cos powoli, np do piwa, bez pospiechu bo nic mnie nie goni, (po co mam zrec jakby mialo zabraknac zaraz?) zjadam moze 'MOZE' 1/3 tego wszystkiego, a reszte zjada on, nawet nie do polowy piwa. a gdy na prawde mam na cos ochote i chce zjesc troche wiecej to przy ńim musze sobie narzucac tempo jak przy rywalizacji, trace w ogole ochote na takie zarcie bo nie jem po to zeby to zjesc na czas, na ilosc, bo glod, tylko dla smaku. Czasami wyobrazam sobie ile on w danej chwili musi miec jedzenia w buzi skoro ja przezuwajac 1 chrupek on zjada cztery. Absolutnie mu nie zaluje, ale nie moge zrozumiec paradoksu 'jestem przepelniony', a za chwile pozera wszystko jakby zapomnial, ze jest przejedzony. Wszystko robi na ilosc chyba jesli chodzi o jedzenie i picie. Napojow tez sobie nie zaluje, wlewa w siebie jak w wiadro. Wiem, ze przy nim kupywanie przekasek musi byc w conajmniej podwojnej ilosci. Minimum. Czasem wydaje mi sie ze taka paczuszka krakersow czy wafelkiw to dla niego za malo. chyba mozna pojsc z czyms takim 'z torbami' :( wiem, ze gdyby te smakolyki byly codziennie, to potrafilby to zajadac codziennie. Na razie nie mieszkamy razem, ale niedlugo planujemy. Aha, nie jest grubasem, nie ma nadwagi, ma troche sadelka na brzuchu. Ale tendencje do tycia chyba posiada, byl duzo chudszy kilka lat temu, taki suchoklates, ale byl jeszcze w fazie rozwojowej. Jego ojciec janusz chudy nie jest, z brzucholem, moze z racji wieku? Nie wiem.
Nie moge zrozumiec. Nie chce go pytac dlaczego tak pozera, nie chce zeby zle mnie zrozumial, po prostu nie ogarniam tego paradoksu, nie moze ale je. Jakies pomysly?

#zwiazki #logikaniebieskichpaskow #obzarstwo

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Hej Mirki. Musze Wam sie wygadac......

źródło: comment_BIybPeWFt3HTHWJGrovWm2dcqtiUqhv5.jpg

Pobierz
  • 5