Wpis z mikrobloga

Przychodzi klient z telewizorem do malomiasteczkowego ,,serwisu" elektroniki, diagnoza: trzeba wymienic caly panel - 250 zl. Hurr durr drogo! Zlodzieje! Poszedl. Kilka dni pozniej przychodzi ponownie.

Klient: to ile ten panel kosztowal?
Serwisant: 250 zlotych
K: A nie da sie taniej?
S: Hmmm. A w sumie... Moge Panu sprobowac przelutowac gniazdo za darmo, ale nie obiecuje, ze mi sie uda.
K: Chce Pan uczyc sie na moim sprzecie!? Jak popsujesz, to odkupujesz telewizor! (649 zl)

Glowa zapelnila sie jedna mysla -JANUSZ ALERT, Y, Y, Y, JANUSZ ALERT, Y, Y ,Y...

S: To wroce do pierwszej propozycji wymiany panelu na nowy. Moge tez zaoferowac uzywany telewizor kineskopowy o mniejszej przekatnej za 150, inny za 80, ale obraz w nim troche szumi.
K: Za drugi moge dac 20.
S: To telewizor klienta i powiedzial, ze mniej nie chce, ale moge dac do niego nr to moze zgodzi sie zmniejszyc cene.

Godzine pozniej, dzwoni wlasciciel kineskopa

Komu Pan, do #!$%@? nedzy dal moj telefon? Za 15 minut przyjade zabrac swoj telewizor.

Czasem trzeba pogodzic sie ze strata klienta i kolejnych siedmiu, ktorym pierwszy rozpowie zla nowine, by nie stracic jeszcze wiecej.

#januszebiznesu
  • 4
@yakuz: Nie ja byłem owym sprzedawcą, ale przyjemnie słuchało się tej i innych jego opowieści.

PS Sam numer komórkowy telefonu nie jest daną osobową, gdyż nie pozwala na identyfikację jego właściciela ani w sposób bezpośredni, ani pośredni. Inna sytuacja ma miejsce w przypadku nr stacjonarnego, udostępnionego w książce telefonicznej - wtedy to jest dana osobowa.
@yakuz: Nie zaprzeczę. Też uważam, że w ,,najgorszym'' razie powinien sam zadzwonić i zapytać, czy może obniżyć cenę. A zaproponować przelutowanie za niższą kwotę w sytuacji, gdy klient jest zdecydowany na zakup nowego panelu.

Czasem to współpraca z januszami na prawo i lewo tylko po to, żeby klienta nie przegonić. Jak robiłem w wulkanizacji, to jakiś klient zostawił opony i uparcie chciał za nie jakąś tam kwotę, gdy zakład miał do