Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Hej drodzy mirki i mirabelki dziś typowa #logikarozowychpaskow oraz #feminazizm

Mam kolegę roboczo niech mu będzie Jacek. Człowiek zaradny i mega sympatyczny znamy się od x lat. Ostatnio uderzyła na niego z siłą huraganu #logikarozowychpaskow i #feminizm
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że on totalnie sytuacją został zaskoczony ale do rzeczy. Jego potrzeba wygadania się w końcu nakreśliła mi obraz sytuacji.

Jacek rozkręcał biznesy w branży usługowej, kiedy jego partnerka Marysia była tylko narzeczoną, więc pieniążki na życie i mieszkanie leciały z dwóch źródełek. Kiedy Jacek na tyle ugruntował sobie pozycję, że jego firma wystarczyła z nawiązką na wszystko to zaproponował już wtedy swojej żonie, że może zrezygnować z pracy by pilnować ogniska domowego kiedy on będzie pilnował źródełka.

Spodobała się jej ta propozycja i tak weszli w swoje standardowe role, on przynosił pieniążki a ona krzątała się aby ognisko domowe nie zgasło i płonęło dorodnym płomieniem oświetlając ich życie. Do czasu.

Odezwała się do niej znajoma Dorotka z czasów podstawówki, taka psiapsióła z dawnych lat tylko, że typowa feministka, kiedy Dorotka dowiedziała się o tym, że Marysia to taka typowa matka Polka przed macierzyństwem jeszcze o Jezu, hurr durr
patriarchalny ucisk stłamsił w niej ogień życia, nakreślił rolę, która ciągnie ją na dno życia społeczno-rozwojowego, czysta podłoga w mieszkaniu i potrzeba jej umycia to alegoria ucisku gdzie bród już dyktuje warunki, do tego spłyciła jej obowiązki w domu, do kury domowej, robota kuchennego z funkcją prania i sprzątania.

A co w tym czasie robi mężuś? Rozwija się idzie dalej w życie coś osiągnie a Marysia będzie zawsze jego cieniem, on to zrobił specjalnie, żeby ubezwłasnowolnić ją przywiązać do niego i stłamsić w niej ostatnie przejawy wolnej woli.

I teraz kulminacja, Jacek wraca do domu 400+ kilometrów zrobił, żeby jeden dzień spać w domu zamiast w hotelach, żeby zjeść z żoną obiado-kolację obejrzeć jakiś film i poprzytulać się, wchodzi do mieszkania Marysia umalowana i ubrana w suknię oświadcza, że idzie na imprezę ze znajomą. No spoko, ale nie mogła tego powiedzieć wcześniej, bo po co on do niej wracał jak jej nie będzie, to mógł jednak w hotelu spać a nie marnować czas, pieniądze na paliwo i tłuc się pół Polski do niej.

Hurr durr Ty nie jesteś najważniejszy, ja tez mam potrzeby, tak mnie omotałeś, że nawet przestałam zdawać sobie sprawę z ich istnienia.
Dobra spoko, Jacek spędził wieczór przy piwie i konsoli, Dorotka oczywiście telefon wyłączony.
Podchmielona wróciła do domu o 3 rano wraz z Dorotką. Jacek obudził się bo tłukły się po mieszkaniu szukając alkoholu którym mogły by jeszcze postawić kropkę nad końcem wieczoru,

Jacek wstał i wywiązała się awantura z Marysią przy akompaniamencie wtrącającej się Dorotki Jacek nie wytrzymał i po prostu wypie...ł Dorotę za drzwi to jeszcze bardziej zdenerwowało Marysię. Awantura w końcu osiągnęła takie apogeum, że Jacek ubrał się i pojechał do hotelu, rano bezpośrednio jadąc do pracy.

Smsy od Marysi, czemu jej to zrobił jak mógł się tak zachować, że ona go zupełnie nie poznaje jak by w niego jakiś demon wstąpił.
Jacek zadał jej to samo pytanie, na co oczywiście powrót do schematu, przecież ja tez mam prawo do własnego życia zamknąłeś mnie w złotej klatce to nie ma tak wyglądać.

Argumenty, że nigdzie jej nie zamknął a to jej przekoloryzowanie sytuacji do wszystkiego doprowadziło, bo chyba w małżeństwie musi być jakaś forma dialogu a nie, że on wraca kilka godzina a ona go nawet nie informuje, że idzie na imprezę. W efekcie on zostaje sam.

W końcu zadzwoniła do niego bo jednak chu..wo wyszło wszystko i tęsknili do siebie, jednak gdzieś tam Dorotka zasiała ziarenko #!$%@? i Marysia powiedziała, że jednak trochę chce zmienić swoje życie, że koniec z gotowaniem i sprzątaniem to nie o to chodzi żeby była gosposią, no dobra Jacek mówi, zatrudnimy profesjonalną gosposię i sprzątaczkę. Ok dobra dziwny pomysł ale niech będzie.

Dorotka znów gnoju zasiała, sprzątacz i gospoś jak już, nie ma patriarchatu ma być równość.
Jacek w rozmowie z Marysią stwierdził, że chyba ją #!$%@?ło do reszty i jak nie zacznie się zachowywać jak człowiek z rozumem to on po prostu się z nią rozwiedzie.

No i wczoraj siedzieliśmy piliśmy wódeczkę i mi wszystko opowiedział, Jacek mówi, że totalnie się załamie, bo oprócz tego feministycznego #!$%@?, Marysia była jego połową jabłka, ten sam światopogląd, zainteresowania, hobby i wszystko jak krew w piach. Mówi, że pod wpływem emocji rzucił tekstem o rozwodzie ale co się już powiedziało to się nieodsłyszy i nie wie totalnie jak dotrzeć do rozumu swojej żony o ile jeszcze feminizm nie zeżarł wszystkiego.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
  • 21
@Mnichuy: Oczywiście, że mogła. Mogła robić to, co chciała.
Jeśli męża stać jest na to, aby utrzymywać niepracującą żonę, to zapewne naprawdę nieźle im się powodziło.
Tępa baba zamiast docenić faceta i wspierać go na każdym kroku, uruchamia babską logikę i szuka problemów tam, gdzie ich nie ma.

Błędem tego człowieka było przyznawanie się do tego, jak idą interesy. Baba nigdy nie może tego wiedzieć. Nigdy nie wolno mówić o tym,
@AnonimoweMirkoWyznania tl;dr Był kiedyś taki Jacek i on miał żonę i byli najpierw mało bogaci i pracowali a potem bogaci i tylko Jacek pracował i potem żona spotkała koleżankę i ta koleżanka #!$%@?ła feminizmem idealny związek Jacka i jego żony

No ja to bym dał ultimatum albo Dorotka albo ja bo i tak już sporo #!$%@? zrobiła.
@Faraday: Brak pracy może wypaczyć umysł, ciężko mi to przyznać ale w istocie jeżeli nie narzucimy sobie czegoś odgórnie by pracować, zając się hobby czy zainteresowaniem to oszaleje i to jest dobry przykład. Taki umysł niezajęty niczym konstruktywnym chce wypełnić pustkę chociażby najgłupszymi rzeczami w tym feminazizmem, a potem to już z górki do rozwodu albo depresji.
Współczucie dla chłopa bo się starał, a jednak odwdzięczyła mu się kobieta w taki