Dzisiaj był mój pierwszy dzień na mojej pierwszej w życiu umowie o pracę (wcześniej śmieciówki/kontrakty). Wstałam rano i poczułam, że trochę brzuch mnie boli, ale myślę sobie stres. No więc siedzę w pracy i nagle koło południa jak mi się niedobrze zrobiło, to ledwo zdążyłam do łazienki dobiec. Dziewczyny z sąsiednich biurek się tak przejęły, że postanowiły po lekarza zadzwonić (firma ma wykupiony jakiśtam pakiet medyczny). Panowie przyjechali, zmierzyli mi ciśnienie, wypytali co i jak, i orzekli, że to jelitówka i że mam iść do domu i nie wracać do końca tygodnia... Nie ma to jak zacząć z przytupem ( ͡°ʖ̯͡°) #pracbaza
@ethics: nie będę dyskutować z lekarzem, bo się na tym nie znam ( ͡°͜ʖ͡°)
a tak zupełnie serio, to w grudniu miałam jelitówkę (wtedy nerwy nie wchodziły w grę) i się bardzo podobnie czułam, więc o ile początkowo też myślałam, że to nerwy, to teraz myślę, że chyba naprawdę chora jestem
@Beto: no to było pierwsze pytanie, czy w ciąży nie jestem ( ͡
@megan_ w styczniu miałem to samo. No dobra, prawie. 1. umowa o pracę, 2. dzień i na zwolnienie (tylko że grypa). Jak wróciłem to nikt "nic", wszystko spoko. Polecam, można się oswoić z sytuacją ( ͡°͜ʖ͡°)
@megan_: W poprzedniej pracy miałem to samo - na weselu kuzynki zaraziłem się czymś pokarmowym, po dwóch dniach pracy musiałem wziąć wolne do końca tygodnia, bo aktywowało się z opóźnieniem ( ͡°͜ʖ͡°)
#pracbaza
a tak zupełnie serio, to w grudniu miałam jelitówkę (wtedy nerwy nie wchodziły w grę) i się bardzo podobnie czułam, więc o ile początkowo też myślałam, że to nerwy, to teraz myślę, że chyba naprawdę chora jestem
@Beto: no to było pierwsze pytanie, czy w ciąży nie jestem ( ͡
Ja posiadam medicover, ale nie ma dojazdów ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Nie to, co na zleceniu