Wpis z mikrobloga

@Astroc: ja uwielbiam mięso ale jak dla mnie możesz jeść nawet kupę dopóki nie patrzysz na mój talerz ja nie patrze na twój - jednocześnie weź pod uwagę to że o ile w twym przypadku jeśli jesteś wegetarninem spotkasz się zwykle z co najwyżej zaciekawieniem i zainteresowaniem bo większość je mięso a sam wegetarianizm nie jest jakoś niesamowicie popularny ( zwłaszcza w małych miasteczkach) ew z jakimś żartem. Natomiast spróbuj zjeść
@Aeny: Mam do czynienia z ludźmi z obu diet, ale jeśli dochodzi do jakichś nacisków, albo naśmiewania się to w większości przypadków ze strony mięsożerców "hurr durr jesz jedzenie mojego jedzenia" "sałata też cierpi" i taki tam żarcik powtórzony tysięczny raz. Z tą wojującą weganką to na żywo jeszcze takiej nie spotkałem (może po prostu mam takie szczęście), ale unikam takich ekstremistów.
@Astroc: ja mieszkałem z taką - studentka weterynarii miała 20+ szczurów nie pamiętam ile w ogromnej klatce i dwie fretki - #!$%@?ło to tak że się wytrzymać nie dało - jednak ona potrafiła mi się #!$%@?ć że pale w swym pokoju ( naprawdę kurna nie dało się inaczej - 3 odświeżacze, i palenie a i tak czułem mocz szczurów - do tego właśnie wojująca weganka - potrafiła robić awanturę o to
@Astroc: Spoko, jak u mnie na Tinderze przez przypadek wyszło, że nie jem mięsa to festiwalowi heheszek i niedowierzania nie było końca. Mam wrażenie, że lepiej by laska przyjęła, gdybym napisał, że gwałcę małe dzieci ;)
Natomiast spróbuj zjeść schabowego przy wojującej wegance i nagle zrozumiesz czemu tak się z tego ruchu naśmiewają.


@Aeny: Tylko, że "wojująca" weganka to trochę wręcz taka miejska legenda. Owszem, zdarzają się, ale to taki wybryk natury. A ludzie podchodzą do tego jakby każdy, kto nie je mięsa był świrem. A tak naprawdę, wśród wszystkich osób, które znam w miarę dobrze i które nie jedzą mięsa (lub je ograniczają mocno) wszyscy mają
@Astroc: Ja mam właściwie wyłącznie pozytywne doświadczenia. Czasem spotykam się z kulturalnym dystansem (i jestem w stanie wyczuć, że kryje się za tym niezrozumienie), ale najczęściej z szacunkiem i ciekawością, albo nawet pytaniami, jak zacząć. Absolutnie jedynym miejscem, gdzie spotkałam się w tym temacie z jakimikolwiek złośliwościami, jest oczywiście Wykop.