Wpis z mikrobloga

OBALAMY WYPOKOWE MITY cz.2

Temat na dziś:
Płaca minimalna, czyli "hurr durr płaca minimalna to komunistyczny diabeł mordujący gospodarkę"

Podwyższenie płacy minimalnej zwiększa bezrobocie!
Klasyczna ekonomia rzeczywiście mówi, że sztuczne ustalanie płacy dereguluje "naturalny" stan podaży i popytu na pracę i w rezultacie prowadzi do większego bezrobocia.

Problem w tym, że to znaczne uproszczenie.

Współczesne teorie ekonomiczne pokazują, że rynek często oddala się od równowagi i nie potrafi samoistnie się wyregulować.

Mówi o tym choćby model DMP, za którego autorzy zostali Nagrodę Nobla. Zauważa on, że w niektórych przypadkach występuje wysoki popyt na pracę (firmy potrzebują pracowników), wysokie bezrobocie, a do "naturalnej regulacji" nie dochodzi. Oczywiście, przyczyn może być mnóstwo (np. za wysokie zasiłki) lecz jednak niska płaca wydaje się jedną z nich.

Tyle teorii, a jak w praktyce? Niewiele jaśniej.

W 1992 Card i Krueger postanowili sprawdzić wpływ podwyżki płacy minimalnej w restauracjach w New Jersey o 18% (grupa kontrolna - pracownicy w Pensylwanii, gdzie płacy nie podniesiono). Efekt - wzrost płacy nie wręcz lekko podwyższył poziom zatrudnienia. Wg autorów dowodziło to faktu, że poprzednie stawki były poniżej "naturalnego poziomu", który obniżał popyt na pracę.

Po tym głośnym badaniu pojawiły się kolejne, z których wiele pokazało, że wzrost bezrobocia przy podwyższaniu płacy minimalnej jednak istnieje. W odpowiedzi Card i Krueger przeanalizowali 15 prac dot. płacy minimalnej i wykazali manipulację poprzez dobór danych potwierdzających tezę i ignorowanie wyników z nią sprzecznych.

Niestety, temat płacy minimalnej tak rozpala ekonomistów, że wiele wyników jest po prostu nieobiektywnych i często są po prostu odzwierciedlają poglądy badacza/organizacji czy sponsorów. Najnowsze badania skłaniają się jednak ku tezie, że płaca minimalna nie ma wpływu na bezrobocie lub ma na nie wpływ w niewielkim stopniu i w ograniczonym czasie.

Rynek reguluje płace najlepiej, jeśli ktoś zarabia mało, to najwyraźniej tyle warta jest jego praca!
Tak, rynek często potrafi całkiem celnie wyregulować kwestie płacowe. Jednak nie zawsze. Wielomilionowe premie dla członków zarządu upadającego banku nie wydają się mieć wiele wspólnego ze zdrowymi, rynkowymi zasadami - podobnie czasem bywa po drugiej stronie zarobkowej piramidy.

Wiele osób kojarzy pojęcie monopol - czyli sytuację, gdzie dany rynek został opanowany przez jednego dostawcę i który może narzucać swoje ceny na zasadach nie do końca wolnorynkowych. Mniej znane jest za to pojęcie monopsylu, które polega na opanowaniu rynku przez jednego odbiorcę. I taka właśnie sytuacja występuje nie tak rzadko na rynku pracy.

Jeśli pracownik nie ma możliwości zmiany pracodawcy (czyli odbiorcy) to automatycznie stawiany jest na gorszej pozycji negocjacyjnej. W rezultacie zazwyczaj zarobi mniej niż wyceniana jest jego praca (każdy kto negocjował warunki zatrudnienia z dwiema firmami naraz wie, jak bardzo zmienia się jego siła negocjacyjna).

No dobra, ale komu to przeszkadza?
No właśnie, czy jest coś złego w tym, że ludzie zarabiają mniej niż by mogli? Raczej tak.

W przypadku, gdy wiele osób zarabia w granicach minimum socjalnego (koszt utrzymania gospodarstw domowych na niskim poziome) lub niewiele powyżej, niewiele zostaje na konsumpcję. Jeśli konsumpcja jest słaba, powstaje mniej produktów. Mniej produktów to mniej potrzebnych rąk do pracy czyli mniej pracy.

Druga sprawa to rosnące nierówności dochodowe. Coraz więcej kapitału skupia się w coraz mniejszej grupie coraz bogatszych ludzi. Jeśli ten trend się utrzyma (a wszystko na to wskazuje) to - pomijając negatywne skutki gospodarcze takie jak mniej pieniędzy krążących w gospodarce, wzrost zadłużeń i bankructw gospodarstw domowych - może doprowadzić do poważnych niepokojów społecznych i w rezultacie do sprzeciwu przeciw aktualnemu systemowi (marksiści już zacierają ręce).

Czyli płaca minimalna jest taka super i ustawą można znieść ubóstwo?
Tak! Wystarczy ustalić ją na poziomie 10 tys. zł i wszyscy Polacy staną się bogaci!

Oczywiście, że nie. Mimo wielkich emocji, które budzi płaca minimalna, większość ekonomistów zgadza się, że jej wpływ na gospodarkę (jeśli oczywiście używana jest z głową) jest niewielki.

Pojawiają się też wątpliwości, czy płaca minimalna jest w stanie poważnie wpływać na takie zjawiska jak ubóstwo czy nierówności dochodowe. Dlatego też decyzja o wysokości (lub braku) płacy minimalnej powinna być pomocniczym narzędziem wpisanym w szerszą politykę społeczną.

#napalmobala #neuropa #ekonomia #polityka #4konserwy
  • 18
Druga sprawa to rosnące nierówności dochodowe. Coraz więcej kapitału skupia się w coraz mniejszej grupie coraz bogatszych ludzi. Jeśli ten trend się utrzyma (a wszystko na to wskazuje) to - pomijając negatywne skutki gospodarcze takie jak mniej pieniędzy krążących w gospodarce


@NapalInTheMorning: Skąd wniosek, że zwiększenie nierówności dochodowych oznacza ograniczenie ilości "pieniędzy krążących w gospodarce" (zakładam, że chodzi o ograniczenie inwestycji)?
Mimo wielkich emocji, które budzi płaca minimalna, większość ekonomistów zgadza się, że jej wpływ na gospodarkę (jeśli oczywiście używana jest z głową) jest niewielki.


@NapalInTheMorning: Co do zasady można się zgodzić, bo chodzi raczej o wzrost całkowitych kosztów zatrudnienia, a nie o samą płacę minimalną. Ale sam wskaźnik bezrobocia również staje się coraz mniej użyteczny.
Dziś w Polsce jego znaczenie jest dużo mniejsze, niż choćby przed wejściem Polski do UE czy
@Poczmistrz_z_Tczewa: akurat Neumarkowi i Wascherowi Card i Krueger udowodnili, że opierali się na wybiórczych danych, aby potwierdzić z góry założoną tezę (więcej tutaj: https://www.aeaweb.org/articles?id=10.1257/aer.90.5.1397 ).

Także fakt, że think-tank stojący za tym badaniem prowadzony był przez Berman & Co, firmę zajmującą się lobbowaniem dla branży restauracyjnej, nie podnosi wiarygodności.

Skąd wniosek, że zwiększenie nierówności dochodowych oznacza ograniczenie ilości "pieniędzy krążących w gospodarce"

@daj_pan_spokoj:
1. Możliwości konsumpcyjne jednostki są ograniczone (choćby
@NapalInTheMorning: Pobieraj podatki od pracy w wysokości 60% i oferuj zasiłki i wspomaganie bezrobotnych, dziw się że rynek pracy jest "neilogiczny".

Nielogiczne to jest obecne działanie społeczeństwa. A anegdotyczne opowiastki o wielomilionowych odprawach upadającego banku to zaden argument. Płaca minimalna nie przeszkadza tylko wtedy, gdy realne płace są i tak powyżej niej. Jak np teraz w warszawie. Ale o tym, że nie da się utrzymac przedsiębiorstwa we wschodniej polsce, bo klienci
akurat Neumarkowi i Wascherowi Card i Krueger udowodnili, że opierali się na wybiórczych danych, aby potwierdzić z góry założoną tezę (więcej tutaj: https://www.aeaweb.org/articles?id=10.1257/aer.90.5.1397 ).


@NapalInTheMorning:
Ta praca pochodzi z 2000 roku i jest tylko częścią sporu pomiędzy C/K i N/W oraz szerzej - osób reprezentujących dwa przeciwstawne stanowiska w tym temacie, który się nie skończył.
Stwiedzenie że C/K cokolwiek "udowodnili" jest nadużyciem, podobnie jak stwierdzenie że zmiana płacy minimalnej nie ma
@NapalInTheMorning: Zbiór pobożnych życzeń które próbujesz udowodnić jakimiś badaniami. Tak nie działa nauka jeśli z góry zakładasz wynik i szukasz dowodów.

No ale spróbujmy się z tym rozprawić. Po pierwsze podpieranie się autorytetem nagrody im Nobla w ekonomi jest niepoważne. Zarówno Hayek jak i Keyns są jej laureatami a głosili poglądy przeciwne więc któryś miał racje a drugi był głupi.

Czy zwiększenie płacy minimalnej zwiększy bezrobocie? Odpowiem że raczej nie, ale
Póki co - spór trwa.

@spluczka: oczywiście, przecież to podkreśliłem to samo. Przytoczenie kontrowersji dotyczącej N/W odnosiło się do mema sugerującego CK - nie, NW - tak.

Równie dobrze druga strona może argumentować, że badania były finansowane przez państwo, któremu zależy na podwyższaniu płacy minimalnej by zwiększyć wpływ środków do budżetu poprzez wzrost wpływów z opodatkowania pracy i wynagrodzeń, itp.

Oczywiście, i o tym też wspomniałem powyżej - wyniki różnią się
Po pierwsze podpieranie się autorytetem nagrody im Nobla w ekonomi jest niepoważne.

@Szymon90: powoływanie się na nagrodę Nobla świadczy o naukowym uznaniu dla badaczy, na szybko pokazuje, że nie mamy do czynienia z pracą maturzystów z Wyższej Szkoły Lansu w Pcimiu Dolnym.

Zarówno Hayek jak i Keyns są jej laureatami a głosili poglądy przeciwne więc

Bzdura. Nobla dostaje się za wkład do nauki, nie poglądy. I zarówno Hayek jak i Keynes
@NapalInTheMorning: Bzdury. Któregoś wkład był fałszywy, błędny. Co to za wkład? W ekonomi trudno o przeprowadzenie doświadczenia bo cechą doświadczenia jest jego powtarzalność więc przyjęło się akceptować wszystko w imię pluralizmu bo zdania są podzielone mimo że któraś ze stron nie ma racji.
Któregoś wkład był fałszywy, błędny. Co to za wkład?

@Szymon90: przepraszam, ale mam wrażenie, że nie masz pojęcia, o czym piszesz.

Po pierwsze, w nauce nie ma czegoś takiego jak "jednoznacznie prawdziwy". Teorie obowiązują dopóki ktoś jej nie przedstawi sytuacji, w której teoria nie działa - wtedy poprawia/rozbudowuje się poprzednią teorię i tworzy się nowe rozwiązanie.

Weźmy na przykład Izaaka Newtona, uznawanego za wybitnego fizyka, a jego zasady dynamiki wniosły wiele
Po pierwsze, w nauce nie ma czegoś takiego jak "jednoznacznie prawdziwy". Teorie obowiązują dopóki ktoś jej nie przedstawi sytuacji, w której teoria nie działa - wtedy poprawia/rozbudowuje się poprzednią teorię i tworzy się nowe rozwiązanie.


@NapalInTheMorning: tak to funkcjonuje w np. naukach fizycznych, w przeciwieństwie do nauk społecznych.
W ekonomii istnieje całe mnóstwo różnego rodzaju niefalsyfikowalnych praw typu prawo popytu i prawo podaży, fakt że wartościowanie dóbr jest subiektywne i indywidualne,
No ale spróbujmy się z tym rozprawić. Po pierwsze podpieranie się autorytetem nagrody im Nobla w ekonomi jest niepoważne. Zarówno Hayek jak i Keyns są jej laureatami a głosili poglądy przeciwne więc któryś miał racje a drugi był głupi.


(...)

Jeśli mamy neolityczna wioskę w której mamy garncarza, myśliwego, rybaka, rolnika, kogoś kto plecie tkaniny i robi ubrania i najbogatszego kowala i handlują oni przy pomocy muszelek. To gdy kowal zacznie chować
@shadowboxer: echhh

Nagrodę imienia nobla z ekonomi dostają osoby osoby o sprzecznych opiniach. Tak czy nie? A tylko jedna może być prawdziwa.

Jeśli gdzieś w rozumowaniu jest błąd to mi go wykaż. Myślę że Hayek byłby dumny z tego typu argumentacji która jest zrozumiała dla każdego. Oczywiście ja mogę mówić bardziej niezrozumiale, ale nie to chodzi.