Wpis z mikrobloga

https://www.youtube.com/watch?v=dkCIYkhfv_s

Niejaki Pan Paweł Bednarz, świadek wypadku posła kukiz 15 zaczął kwestionować wyszkolenie i działania strażaków Państwowej Straży Pożarnej. Poczułem się w obowiązku pochylić się nad tym tematem zgodnie z rotą ślubowania, w której obiecałem strzec dobrego imienia służby.

Na początku chciałbym zacytować komentarz pod filmem Pana Pawła: "praktyka przyjacielu praktyka
nie jestem znawcą, jestem ratownikiem wodnym w stopniu młodszym od 36lat, nie pracowałem w swoim zwodzie zawodowo - czy to przeszkadza by skutecznie udzielić pomocy?"

Otóż Pan Paweł, jak sam przyznaje nie pracował w swoim zawodzie, wiedzę zdobywał 36 lat temu. Stąd też można mu wybaczyć nazywanie defibrylatora AED (Automated External Defibrillator) jakimś komputerkiem czy też worka samorozprężalnego "tubą do oddychania".
Nie można mu jednak wybaczyć wypowiadania się w roli eksperta czy też całkowitej ignorancji.

Pan Paweł twierdzi, że sprawdzał puls ofiary - wyczucie pulsu w stresie jest trudną sztuką nawet dla doświadczonego ratownika i w zasadzie nic nam nie mówi. Podstawą do rozpoczęcia resuscytacji krążeniowo-oddechowej przez ratownika KPP jest oddech, a raczej jego brak u poszkodowanego. Pan Paweł twierdzi, że badał oddech poszkodowanego - za pomocą dłoni.
Oddech poszkodowanego bada się przybliżając głowę ratownika do głowy poszkodowanego i sprawdza się go przez 10 sekund nasł#!$%@?ąc oddechu, czując go na policzku oraz obserwując ruch klatki piersiowej. Oczywiście po uprzednim udrożnieniu dróg oddechowych.

Kolejny zarzutem ze strony Pana Pawła jest tracenie czasu na podpięcie elektrod defibrylatora AED, kiedy on sam już przecież zbadał poszkodowanego i trzeba go "reanimować".
Otóż najnowsza procedura każe użyć AED jak najszybciej. Cytująć wikipedię (nie sądzę by na potrzeby wpisu na wykop było potrzebne bardziej "wiarygodne" źródło):

"Nagłe zatrzymanie krążenia jest główną przyczyną śmierci w Europie i w zależności od przyjętej definicji, jest rozpoznawane u 350 000–700 000 osób rocznie. Podczas wstępnej analizy rytmu serca w około 25–30% przypadków stwierdza się migotanie komór, a prawdopodobnie u znacznie większego odsetka osób w momencie utraty przytomności występuje migotanie komór lub szybki częstoskurcz komorowy, jednak do chwili wykonania pierwszej analizy rytmu serca, przechodzi już w gorzej rokującą asystolię. Resuscytacja krążeniowo-oddechowa w połączeniu z defibrylacją w ciągu 3-5 minut od utraty przytomności może pozwolić na skuteczną reanimację w 49-75% przypadków, a każda minuta opóźnienia defibrylacji zmniejsza prawdopodobieństwo przeżycia o 10-12%. Automatyczny defibrylator zewnętrzny przeznaczony jest do użycia przez każdą osobę (najlepiej przeszkoloną), która jest świadkiem zdarzenia, w którym wymagana jest resuscytacja krążeniowo-oddechowa."

Procedury ratownictwa medycznego nie są wymyślane przez żadnego Janusza ratownictwa w biurze komendanta straży pożarnej tylko są odgórnie narzucone przez Europejską Radę Resuscytacji, w której zasiadają osoby bardziej kompetentne niż młodszy ratownik wodny przeszkolony 36 lat temu.

W dodatku Pan Paweł sam sobie zaprzecza. Skoro twierdzi, że poszkodowany miał oddech i wyczuwalny puls to w zasadzie jak tu wdrożyć resuscytacje krążeniowo-oddechową? Czy Pan Paweł stwierdzając u mnie w tym momencie oddech i puls (który wynosi 44 uderzeń na minutę przy normie 60-100) chciałby rzucić mnie na ziemię i zacząć "reanimować"?

Pan Paweł, kontynuując wywiad mówi o młodym strażaku, który odsunął go od poszkodowanego. Twierdzi również, że był najstarszy wśród ratowników, zarzuca sam sobie, że mógł krzyknąć "reanimujemy". Zarzuca też, że cały system ratownictwa medycznego jest błędny.

Teraz prosiłbym o postawienie się w sytuacji strażaków, którzy przyjechali na miejsce. Zazwyczaj opanowanych - w końcu ze względu na obecność trasy szybkiego ruchu w ich rejonie działania są przyzwyczajeni do wypadków.
Nagle wśród gapiów znajduję się jakiś krzykacz, który mówi ratownikom co mają robić? Jak myślicie ten Pan ułatwił czy utrudnił pracę strażakom? Taką osobę od razu kwalifikuje się jako osobę w szoku.
Raczej żaden strażak, ratownik medyczny czy też żaden przedstawiciel innego zawodu w swojej pracy nie będzie się opierał na opinii przypadkowego człowieka. Procedury są po to by je jak najszybciej wdrażać i na nich się opierać.

Czy wyobrażacie sobie pilota samolotu, który w momencie awarii samolotu omija pewne procedury?

Wszystko co napisałem odnoszę do Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy, którą stosuje się w działaniach Straży Pożarnej - nie mamy takiego wyszkolenia jak np ratownicy medyczni. Chętnie też przeczytam komentarz jakiegoś ratownika medycznego :)

#strazpozarna #112 #999 #998 #ratownictwo #rakcontent #oswiadczenie #kukiz
  • 14
@maxoxo: @ManInBowtie: Nie jestem ratownikiem medycznym, ale jestem jedną z osób, która pisała posty które mogły być przyjęte jako hejt.
Co do pana Pawła Bendarza- to nie rozstrzygam czy ma racje jeśli chodzi o to, czy należało mu pomóc zamiast stosować defibrylatora bo jak sam powiedział on się na tym nie zna. Bardziej mnie martwi to, że karetka jechała ponad pół godziny(to z innej strony), i że sprzęt nie działał.
@maxoxo środowisko medyczne kontaktowało się z tym człowiekiem (fanpage "to nie z mojej karetki") to co tam przeczytałem jako wypowiedzi tego człowieka nie pozwala traktować poważnie wszelkich jego śmiesznych "zarzutów". Jedyne co bym tutaj dodał, to według najnowszych wytycznych ERC jeśli działamy w pojedynkę to AED ma pierwszeństwo bezwzględne, jeśli działamy w ekipie, to jedna osoba robi masaż serca a inna przygotowuje AED. Żal mi dupę tylko ściska jak robak nie mający
@ManInBowtie Pan nie ma pojęcia o ratowaniu życia, podaje się za eksperta i krytykuje wyspecjalizowane służby uważając, że on by zrobił lepiej.

Fala hejtu nie jest uzasadniona? No cóż, takich ludzi najlepiej gdzieś schować, najlepiej głęboko, tak żeby nie mieli kontaktu ze światem.
@zakmacher:
To, że nie ma racji wie każdy kto ukończył KPP. Ja też RM nie jestem. Teoria spiskowa jest całkiem ciekawa, ale trzeba poczekać na jakieś wieksze informacje.

@Agemaker:
Pan jakieś tam pojęcie mimo wszystko ma to po pierwsze, po drugie jako jeden z niewielu zrobił to co należało przynajmniej tak wnioskuję z opisu zdarzenia. I po trzecie nie slyszałem, żeby obrywało się ratmedom, a jedynie ratownikom - czyli strażakom.
@paramedic44: Pojęcie o udzieleniu pomocy ma. Nie ma pojęcia o procedurach, o nowoczesnym sprzęcie itd. Ale, że się trzeba zatrzymać, pomóc, prowadzić RKO wie. O to chodziło, choć zdaję sobie sprawę z tego jak to zabrzmialo ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@mexi:
Imho jakby 99% ludzi miało pojęcie, że trzeba pomóc i prowadzić RKO w przypadku braku oddechu to by było dobrze, RM nie jestem, strażakiem też
@ManInBowtie: no więc mówię - ma pojęcie takie jak ludzie dookoła - "trzeba pomóc" tylko nie do końca wie jak się pomaga prawidłowo. Zresztą sam fakt, że wykrył oddech (prawidłowy?) a tym bardziej, w jego mniemaniu, puls - to na jakiej podstawie uważa, że trzeba było reanimować (ratownik raczej by powiedział resuscytować)? W jego mniemaniu, elektrodami sprawdza się puls? Jego wypowiedź kompletnie nie trzyma się kupy i brzmi na robienie sensacji.
@paramedic44: Powinien był tak zrobić, ale to, że tak nie zrobił nie usprawiedliwia nazywania go debilem, kretynem itd. Tylko z tym się kłócę.

@mexi: No i zgoda prawie pełna, bo nie zgodzę się, że wszyscy ludzie mają pojęcie na zasadzie trzeba pomóc, to raczej w większości działa tak: "Ktoś powinien pomóc (byle nie ja)". Tylko z tym polemizuję ;)
Byłbym zawiedziony gdyby Kukiz'15 poszedł w tym kierunku więc oby nie!