Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dobra Mirki i Mirabelki, potrzebna mi wasza ocena&rada. Z cyklu chyba jesteś #!$%@?…
Podstawowe fakty, z różowym już jakieś 5 lat, do tej pory związek na odległość ~80km i widzenia w weekendy.
Ona lvl28 mieszka z toksyczną matką w domu (istotne), #!$%@? jak kopciuszek by to obrobić, jaśnie pani tylko narzeka, rzadko coś zrobi. Od dziecka jest znienawidzona bo jako jedyna córką była bardzo kochana przez ojca. Tak od zawsze tu mieszka, studia dojeżdżała i od ponad 10 lat jak brak ojca matka zatruwa jej życie. Niska samo ocena i widzi w sobie tonę wad. Aha zaletą poza mieszkaniem w domu jest praca(prosta, bez awansu, bez perspektyw ale potrzebna) całe 300m od domu tylko 4-5h dziennie i wypłata nie najgorsza.
Ja lvl30 na „swoim”, praca nie 15kwykopprogramisty ale starcza i na hobby jest. Osobiście bliżej mi do introwertyka, życie sprawiło, że z zewnątrz mam twardą skorupę, a miękkie wnętrze którego nie lubię pokazywać – źle się to dla mnie kończy, bardziej kalkuluje niż czuję.
Związek,
0 - 3,5 roku próbowałem przekonać by znalazła pracę w mieście u mnie, ona widziała to inaczej, życie z nią i matką w domu – nie mogę ze starszą panią wytrzymać tygodnia, weekend chowam się na górze.
3,5 - po dużej kłótni być/nie być złożyła jedno(!) podanie o pracę, potem cisza
4 – była możliwość pracy w firmie u mnie (rozwojowa biurowa) płaca nie najgorsza, nie za trudna. Uznała że nie chce, nie podoba jej się, zadałem tylko pytanie „czy faktycznie jesteś w sytuacji że możesz sobie tak wybrzydzać?” kłótna i „spróbowała” poszukać pracy
5 – po pociągnięciu za klika sznurków udało mi się załatwić pracę od lutego
Niestety po ostatnich zdarzeniach mam wielki mindfuck
Od zawsze różowy miał do mnie pretensje, że jestem mało wylewny, mało komplementuje, mało mówię kocham, nie walczę z jej kompleksami. Mam z tym problem, jednak czynami nigdy nie dałem odczuć że jest inaczej. Byłem gdy mnie potrzebowała itp. Życie nauczyło mnie, że czyny dużo mówią a słowa są tanie. Zdarzały się między nami o to kłótnie. Miałem nadzieję, że jak zamieszkamy razem, odetnie się od toksycznej matki, wszystko się zmieni.
Do tematu, od jakiegoś czasu zauważyłem, że nie odpowiadam jej taki jaki jestem, że chce mnie zmienić na siłę. Małymi i zgryźliwymi uwagami, fochami, wzbudzając we mnie wyrzuty sumienia itp. Apogeum tego nastąpiło w te święta, spędziliśmy je u moich. Pierwszym zgrzytem okazało się, nieokazywanie uczuć w piątek z rana, jak biegałem kończąc przedświąteczne zadania by mieć wolne, skończyło się fochem i płaczem, z teatrzykiem przy rodzinie. Później była wigilia szczerze nie pamiętam co zrobiłem źle, już powoli traktuje jak normalność takie sytuacje i nie dziwie się im.. ale coś było. Zaowocowało to tym, że w pierwszy dzień świąt. Jechaliśmy do rodziny, wszyscy się ubierali w ciasnym korytarzu, jako kierowca wyszedłem pierwszy by nie tamować ruchu, wyjechać z garażu i podprowadzić samochód. Przyszła do samochodu obrażona bo nie poczekałem, nie podałem płaszcza i siedzę sobie wygodnie w ciepłym aucie.. Nie dało się jej przeprosić z fochem pojechaliśmy do rodziny.. dzień po taki jest, byle powód jest dobry by ciągnąć focha aż nie przeproszę „jak nie przepraszasz od razu i czekasz aż mi przejdzie to jest jeszcze gorzej”- zawsze to mówi przy kłótni, rzadko kiedy przyzna mi rację, że też zawiniła.. już pamiętam w wigilię zeszliśmy na tematy znajomych i padło imię dziewczyny o którą jest strasznie zazdrosna. Przypomniało jej się to, że na imprezie „wsadzili” mi ją na ręce podczas zabawy.. poniedziałek był nawet fajny. wczoraj wracaliśmy, zabraliśmy ciocię z nami która już jest starsza i schorowana, słabo widzi. Jako że wsiadała z mojej strony to otworzyłem jej drzwi. Różowa jedynie z fochem uznała, że jej już nie otwieram drzwi i #!$%@? podróż minęła powoli..
Jak pomyślę to takich akcji było więcej, dużo więcej. Od małych zgryźliwych uwag o drzwi od auta – tak staram się je otwierać jak gdzieś razem jeździmy. Chodź ostatnio jak byliśmy na zakupach po galeriach na wszystkich postojach jej otwierałem tylko na końcu jak pakowałem zakupy wsiadła sama i skomentowała to że nie otworzyłem ich..
Skłamałbym mówiąc że ma same wady, jest ciepła i kochana, lubi dzieci ma potencjał na dobrą matkę. Lubi gotować, umie zająć się domem, w łóżku nie narzekam. Chciałem zobaczyć te zalety bez matki, może to jej wina, może to jej wentyl bezpieczeństwa na mnie.. Tylko czemu widzę jak stara się wejść matce i innym w dupę za chwilę uwagi i pochwały, znosi ich docinki a na mnie to się odbija?
I mam problem z jednej strony głupi zakochany chcę wierzyć, że będzie inaczej jak zamieszkamy razem, z drugiej strony zniszczyła mi prawie święta. Strasznie boli mnie takie zachowanie. Widzę, że też odbija się to na mnie, kiedyś byłem bardzo cierpliwy, byłem oazą spokoju, dziś potrafię wydrzeć się na nią i przekląć w kłótni, gdzie nigdy wcześniej żadna ex nie doprowadziła mnie do tego.
Często pyta się co mi się podoba, chociażby na zakupach, tak by tego nie kupić, albo nie nosić przy mnie jak kupi. Czy to jakaś forma kary?
Zapomniałem wspomnieć o urodzinach, ze względu na pracę mogła zaraz po niej przyjechać do mnie i zrobić niespodziankę, nie przyjechała, ogólnie najgorsze urodziny.
Chyba musiałem to napisać, wyrzucić z siebie. Mam mętlik w głowie chciałbym dać temu więcej czasu może się uda. Chcę w to wierzyć. Z drugiej strony po świętach coraz mniej we mnie wiary. Nie chcę też jej skrzywdzić i zepsuć życia. Chodź praca jest załatwiona to jeszcze w starej siedzi, boje się że jak przyjdzie i nie damy rady nie będzie miała do czego wrócić.
Starczy tego, przepraszam za mętlik ale ciężko pozbierać myśli, co myślicie, chętnie wysłucham każdej rady i uwagi

Do #rozowypasek, czy faktycznie taki facet jak ja, który nie mówi ciągle o „miłości” ale okazuje zainteresowanie jest tak zły?

#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 20
Zacznij ją olewać. Nie za karę, zwyczajnie pokaż jej że masz dość. Każda akcja różu reakcję. Ona nie przyjeżdża - też nie jedź. Ona milczy - też micz. Zarzuci ci ze robisz to co ona? Może dotrze do niej co tak właściwie #!$%@?. Jak nie dotrze - podziękuj za wspólny czas. Cokolwiek się dzieje - nie daj się sprowokować, w ten sposób dajesz jej tylko argumenty.
DobryPiwniczak: któryś już raz czytam jak facet załatwia kobiecie pracę, albo ojciec, albo ktokolwiek
a ja nie dość, że sama to bez pracy (odeszłam z powodu tragicznej atmosfery i tragicznych zarobków)
całe życie robię wszystko samodzielnie i już nie mam siły
też chcę takiego "opiekuna"
też wychowywałam się bez ojca, wcześnie go straciłam
kto mi pomoże?
nie mam szans na nic, ani na męża ani dziecko
w dodatku introwertyczka czyli jak
Od zawsze różowy miał do mnie pretensje, że jestem mało wylewny, mało komplementuje, mało mówię kocham, nie walczę z jej kompleksami.


Nie Ty masz walczyć z jej kompleksami, tylko naprowadzić ją na inny tor myślenia. Walczyć to ona musi sama ze sobą.

Pierwszym zgrzytem okazało się, nieokazywanie uczuć w piątek z rana, jak biegałem kończąc przedświąteczne zadania by mieć wolne, skończyło się fochem i płaczem, z teatrzykiem przy rodzinie.


A ona z
@AnonimoweMirkoWyznania: A ja się oczywiście narażę na falę hejtu i krytyki ale spójrzmy na to z innej strony.

Nawet jeżeli w 100% jest tak jak mówisz i nie ma w całej tej sytuacji żadnych Twoich zachowań, które mogły spotęgować takie zachowania, (a pewnie są tylko ich nie dostrzegasz i nie zwracałeś uwagi dopóki nie pojawił się problem ( ͡° ʖ̯ ͡°)) to dysponując faktami, które podałeś, można
@Hanyu: Po prostu wiem, że kij ma 2 końce, a relacja jednego z partnerów jest zawsze ultra subiektywna, zwłaszcza w nerwach. Ale na mirko niebiescy nie lubią słyszeć głosu kobiet i opini, że coś może wyglądać inaczej niż to sobie założyli. Tylko logika i chłodne, racjonalne myślenie ( ͡º ͜ʖ͡º)
OP: @DobryPiwniczak: dobrze to rozumiem, nigdy nie byłem królem balu
@YouMadeMe: @Magnificency: @Hanyu: potrzebuję dla tego opinii osób z zewnątrz, osoby bliskie zawsze stoją po stronie żalącej się.
@Magnificency:Świat nie jest czarno biały. Zdaje sobie sprawę, że mam wady, ale nie pamiętam bym robił problemy z błahych rzeczy. Chyba, że faktycznie to co opisuję jest na tyle poważne, że mi się należy. Dla tego też chcę
OP: @DobryPiwniczak: dobrze to rozumiem, nigdy nie byłem królem balu
@YouMadeMe: @Magnificency: @Hanyu: potrzebuję dla tego opinii osób z zewnątrz, osoby bliskie zawsze stoją po stronie żalącej się.
@Magnificency:Świat nie jest czarno biały. Zdaje sobie sprawę, że mam wady, ale nie pamiętam bym robił problemy z błahych rzeczy. Chyba, że faktycznie to co opisuję jest na tyle poważne, że mi się należy. Dla tego też chcę
@AnonimoweMirkoWyznania: wydaje mi się, że nikt jej nie szanuje. Matka jej nie szanuje i nie chce byś ty także tak robił. Dlatego chce byś traktował ją mega kobieco i z pełnym szacunkiem. A jak czegoś nie zrobisz ona czuje sie ponizona i pewnie myśli ze bedziesz ja traktował jak jej matka. Jednak nie powinna tego wymagać ze złością i przy ludziach. Troche mi jej żal, bo ma problemy w tej naturze.
@AnonimoweMirkoWyznania: Jaka matka, taka córka. Nie możesz liczyć na to, że dziewczyna będzie przeciwieństwem swojej matki (lub choćby uniknie jej najgorszych cech charakteru), bo to siedzi w psychice bardziej niż się wydaje. Początkowo może wyglądać inaczej - młodzieńczy bunt przeciwko rodzicom doskonale maskuje podobieństwo - może się nawet wydawać, że dziewczyna jest przeciwieństwem matki. Ale to prędzej czy później (najpóźniej po śmierci matki) wychodzi na jaw.
Więc albo ją zostaw i