Wpis z mikrobloga

@so0owa: Gdzieś widziałem porównanie gęstości takich "obłoków". Wystarczy nalać do typowej szklanki powietrza i rozlać na powierzchni przeciętnej wielkości miasta na przykład Warszawy i otrzymamy gęstość takiego obłoku w dodatku określanego jako gęsty. A żeby otrzymać te najrzadsze. Tę samą szklankę powietrza rozlewamy po powierzchni... małego państwa na przykład Luksemburgu. Takie są odległości między cząsteczkami w takich obłokach. Ale zajmują olbrzymie obszary wiec z dużych odległości rzędu setek/tysięcy lat świetlnych widzimy
@WojciechG: Taki proces narodzin gwiazd to nie jest tydzień czy miesiąc lecz długotrwały proces. Obłok stopniowo się zapada a im bardziej się zapada tym obraca się szybciej i coraz bardziej rozgrzewa.
@stfushadow: A mnie zawsze bawią opisy w stylu "miejsce narodzin gwiazd". Sugerują, że wszystkie gwiazdy rodzą się w takich miejscach a potem jak już są pełnoletnie to rozchodzą się za robotą po całym wszechświecie. A to zwykłe nagromadzenie materii które z czasem (bo grawitacji nie oszukasz) "skleja się" w coś większego.
@WojciechG: Odpowiadając na Twoje pytanie: Zanim z tego "gęstego" jak opisał @stfushadow obłoku powstanie gwiazda musi ona przejść wszystkie