Wpis z mikrobloga

Dziewczyny wiedzą, że KAŻDA kobieta zmienia się kiedy znikną/pojawią się pieniądze. Tak też stało się z moją drugą połówką odkąd zacząłem w końcu poważnie zarabiać. Mieszkamy osobno, każde w swojej kawalerce, związek dwuletni.

Na początku była bardzo skromna i wyraźnie zaznaczała, że to moje pieniądze i że chce się do wszystkiego dokładać. Bardzo mi to zaimponowało, ale koniec końców i tak wymuszałem na niej że to ja płacę za większe zakupy czy wycieczki. Być może to był błąd.

Kiedy zaczęliśmy rozmawiać na temat przyszłości i dzieci, powiedziała że chce być "zabezpieczona" na wypadek gdybym ją zostawił z dzieckiem. Zapytałem co przez to rozumie, na co ona że chcę zapisu w intercyzie że nasze wspólne mieszkanie, które mamy kupić, jest jej. W domyśle za 90% moją kasę. Oszołomiony zapytałem dlaczego. Usłyszałem, że ja i tak będę miał dużo pieniędzy na koncie i sobie poradzę jakby co.

Nie wiem, może wykop mi wyprał mózg, ale lampka mi się zaświeciła. W sumie to ona nie chce dużo i ma racje, że to nie będzie jakoś wielkie obciążenie dla mnie, ale jednak boli że mam się tak podłożyć.

Nawet miałem się już zgodzić, ale ostatnio wróciła do tematu i na moje wątpliwości ROZPŁAKAŁA SIĘ jak jeszcze nigdy wcześniej i coś tam bredziła, że ona sobie chce życie ułożyć i że chce mieć pewność i że "ona już sama nie wie". To mną wstrząsnęło, bo zachodzi podejrzenie że chciała mną manipulować przez emocje. Nigdy tego nie robiła. Nie wiem co robić...

#zwiazki #logikarozowychpaskow #pieniadze #anonimowemirkowyznania
  • 124
  • Odpowiedz