Wpis z mikrobloga

Dobry mirki i mirabelki,
piszę, ponieważ chciałbym was prosić o poradę w pewnej sprawie.
tldr:


Przed wakacjami zacząłem na poważnie naukę programowania, a konkretnie #webdev. Zacząłem od #php i framework'a Silex, ponieważ pokazano mi go na uczelni, a idea tworzenia projektów w oparciu o autoloader i composer przypadła mi do gustu. Oczywiście musiałem nauczyć się również trochę frontu, tutaj bez rewelacji, czysty JS, JQuery, Bootstrap, LESS. Uczyłem się głównie back-endu, a technologii front-endowych na tyle na ile były mi w danej chwili potrzebne.

Od początku starałem się pisać kod tak jak powinno się to robić, ogarniałem git'a, wzorce projektowe, dbałem o nazwy zmiennych, klas, metod i dokumentację. Zacząłem też tworzyć pierwsze "komercyjne" projekty, za marne pieniądze, ale nie robiłem ich sam, przez co pojawił się jakiś element team-workingu.

Po okresie wakacji kiedy wróciłem na uczelnię i koledzy zauważyli jaki progres zrobiłem, zastanawiali się dlaczego nie mam jeszcze pracy. Ja cały czas sądziłem, że nie jestem dość dobry, że jak z php jakoś mi idzie, tak nie znam żadnego współczesnego js-owego frameworka jak angular 2.

Na początku października wpadła mi w łapy oferta pracy dla web-developera, raczej standard: php, oop, js, html, css. Wysłałem swoje CV, a jakiś czas później zostałem zaproszony na rozmowę, która nie była zwykłą rozmową kwalifikacyjną ponieważ pracujący tam programista (jedyny nie będący studentem, jak się miało później okazać) od razy zaczął pokazywać mi nad czym teraz pracują, pytając przy tym czy znam to i owo, co dało mi do zrozumienia, że nie czytał mojego cv, ponieważ w nim zawarłem co potrafię i w jakim stopniu. Spytano mnie czy mam dzisiaj jeszcze czas i czy nie zechciał bym zacząć pracować od zaraz. Byłem podekscytowany, ale jednocześnie przerażony, bo co będzie jak się okaże, że tylko wydaje mi się, że znam git'a czy wzorce projektowe.

W zasadzie po pierwszej godzinie przekonałem się, że nie mam się czego bać, ponieważ okazało się, że projekt mimo tego, że jest świeży, to nie wykorzystuje żadnego frameworka. Nie musiałem się też przejmować git'owymi komendami, gdyż w firmie nie wykorzystywano żadnego systemu kontroli wersji, tylko prze edycją jakiegoś pliku trzeba było spytać kolegi czy czasem też w nim nie jest, by mu czasem nie nadpisać zmian. Niepotrzebnie też uczyłem wzorca MVC, bo tutaj istniała tylko jedna warstwa, all-in-one można by rzec. W swoich projektach unikałem in-linowych js'ów i css'ów, tutaj php przeplatał się z html i js, doprawiony szczyptą css'a. Musiałem też przynieść własnego netbooka, który nadaje się jedynie do przeglądania internetu i używać własnej studenckiej licencji do IDE. Wspominałem, że projekt nie ma żadnej dokumentacji, a metody, klasy i zmienne mają nazwy z dupy? Całość za 10pln/h

Pracuję tam 3 tydzień, a praca to istna męczarnia, rzeczy które w moich projektach zajmował mi 3-4h tutaj robię nawet 2 dni. Podobno po aktualnym projekcie kondycja firmy ma się poprawić, nawet svn ma się pojawić. Nie wiem czy tak jest wszędzie, a ja jestem gówniarzem, który naczytał się za dużo o frameworkach i w gruncie rzeczy nie potrafi programować, czy to jednak patologiczna sytuacja.
Pytanie do was, zostać i oczekiwać lepszego, czy #!$%@?ć?


#naukaprogramowania #programowanie
  • 24
@Shreder67: Nie nadaje to się na pierwszą pracę. Nauczysz sie złych praktyk i będziesz pisał gówniany kod.
Z własnego doświadczenia powiem ci - nie ma się czego bać. Pokazujesz co umiesz i jeżeli twoja wiedza odpowiada, lub rekruter widzi, że łapiesz to wezmą ciebie do roboty. Ja tak zaczynałem nawet za mniejsze pieniądze niż ty, ale miałem szczęście, że trafiłem do firmy, gdzie był dobry programista (8 lat doświadczenia) i ogarnąłem
Nie musiałem się też przejmować git'owymi komendami, gdyż w firmie nie wykorzystywano żadnego systemu kontroli wersji, tylko prze edycją jakiegoś pliku trzeba było spytać kolegi czy czasem też w nim nie jest, by mu czasem nie nadpisać zmian. Niepotrzebnie też uczyłem wzorca MVC, bo tutaj istniała tylko jedna warstwa, all-in-one można by rzec. W swoich projektach unikałem in-linowych js'ów i css'ów, tutaj php przeplatał się z html i js, doprawiony szczyptą css'a.
@Shreder67: z jednej strony mowilbym bys zostal dla wpisu w CV, z drugiej strony @mariecziek ma rację. Ja przesiedziałem w takiej firmie, sam wdrażałem nowe rozwiązania, potem kumpel, po czym okazało się, że nowe technologie są przeszkodą dla firmy (!), nawet GIT który nam ratował dupę (bo za dużo czasu trwa procedura robienia drobnych poprawek). tak więc albo posiedzisz dla wpisu w CV, albo szukaj czegoś co pozwoli Ci skorzystać z
@Shreder67: 3 tydzień bez umowy? to najpierw cisnij zeby Ci dali tę umowę, a dopiero potem składaj wypowiedznie, bo w tym momencie nie masz podstawy do wypłaty i nie masz czego wypowiadać...

EDIT: i rada na przyszłość: umowa najpóźniej po tygodniu pracy (bywają okoliczności, że zamiast 1 dnia jest to 5 dzień, jestem w stanie to zrozumieć), ale zawsze proś o umowę przedwstępną (czy jak ona się tam nazywa), która mówi
@ppawel: @zolwixx: W ciągu 3 tygodni przepracowałem 56h, bo na tyle mi pozwalały studia. Szef zawsze mnie trochę zwodził, a to umowa będzie w piątek, a to po wszystkich świętych. Umowa ma być o dzieło, więc trochę się obawiam tego, że skoro nie wykonam określonego w umowie dzieła, to będę miał jakieś problemy, biorąc pod uwagę, że szef cały czas straszy jakieś inne firmy pozwem itp.
@ozzie: ja wiem, ja rozumiem. aczkolwiek miałem dwukrotnie sytuację, gdzie umowę podpisywałem pierwszego dnia pracy, w tym raz była umowa przedwstępna. znajomi miewali przypadki podpisania umowy po tygodniu pracy "bo szef, bo urlopy, bo delegacja", ale do tygodnia umowa była. 3 tygodnie, jeszcze w przypadku gdy szef fizycznie jest obecny w firmie, śmierdzi przekrętem i januszowaniem na kilometr.
@Shreder67 podpinam się pod pierwszy komentarz - #!$%@? jak najprędzej.

Lepiej poszukaj stażu, płatnego lub nie, albo idź na juniora za taką stawkę, ale gdzieś, gdzie będziesz mógł się rozwijać. Sam z takiej #!$%@? firmy #!$%@?łem.