Wpis z mikrobloga

Też dodam coś od siebie, ponieważ przyjechałem tutaj prawie miesiąc temu więc bardzo dobrze znam sytuację.
Od bardzo dawna myślałem o wyjeździe do Anglii lecz niestety nie znałem nikogo kto mógłby chociaż udostępnić mi kawałek podłogi. Na wykopie poznałem @sorek trochę z nim popisałem. Zadawałem najgłupsze pytania jakie mogą być odnośnie wyjazdu, życia w Anglii oraz pracy. Zawsze dostawałem błyskawicznie odpowiedź. Najbardziej zdziwiło mnie to że ludzie przylatujący do Barnsley, nawet na drugi dzień znajdują pracę. Ciężko było mi w to uwierzyć ale gdy pojawiła się taka okazja nie mogłem z niej nie skorzystać. Sprzedałem co miałem w Polsce i umówiłem się z @sorek że przyjeżdżam we wrześniu.

W lipcu okazało się że mój kolega chce się ze mną zabrać. Od razu wiadomość do sorka, czy da radę ogarnąć pokój dla nas dwóch i czy jest możliwość że będziemy razem mieszkać w jednym domu. Oczywiście w ekspresowym tempie otrzymałem odpowiedź pozytywną. Kupiłem bilet i przyleciałem.

Po przylocie do Anglii, sorek do mnie zadzwonił z pytaniem czy już jesteśmy i jak wyjdziemy z bagażami żeby dać mu znać to podjedzie na parking. Po załatwieniu formalności na lotnisku szybki telefon do Maćka i długo nie czekając jechaliśmy prawie 200 km/h do domu ;) W domu czekała na nas czysta pościel i super współlokatorzy z Park Road którzy powitali nas cytrynówką domowej roboty. Sorek powiedział że jak coś będzie nie tak, żeby pisać do niego on postara się to załatwić najszybciej jak może. Jak się później okaże, nie rzucał słów na wiatr.

Jako że przylecieliśmy w sobotę wieczorem to żadnej pracy nie mogliśmy szukać następnego dnia. Dzień aklimatyzacji, poznanie drogi do sklepu to był nasz priorytet. Wieczorem przeglądając wykop dostałem wiadomość od sorka "bądźcie jutro o 10 w ASOSie, przyjmują do pracy". Nie wiedziałem czy się cieszyć czy płakać.... Już tak szybko robota? Nie będę musiał latać i szukać jej sam? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ktoś mnie wyręczył. Maciej nie musiał mi nic pisać, nie musiał o nas pamiętać a jednak pamiętał i dał znać. Okazało się że faktycznie dwa dni po przylocie dostaliśmy pracę, na szczęście zaczynała się dopiero w niedzielę, więc mieliśmy masę czasu żeby się oswoić z tutejszym klimatem.

Praca jak to praca, nie będę się rozpisywał tutaj na jej temat. Mieszkając na Park Road pojawił się problem. Dni stawały się trochę chłodniejsze więc napisałem do Macieja 'człowiek pomusz'. W tym czasie sorek przebywał na swoich wakacjach kilkudniowych. Mógł mieć totalnie #!$%@? na nas i odpisać dopiero po powrocie. Standardowo na odpowiedź nie musiałem czekać długo. Skontaktował mnie z landlordem Peterem który następnego dnia przyjechał i zrobił tak że w domu zaczęło grzać. Nie było żadnego z tym problemu, nie musiałem się prosić po kilka razy, przypominać. Wszystko sprawnie załatwione, zresztą jak zwykle.

Pokoje jak pokoje, ja na swój nie mogę narzekać. Jest przestronny, schludny, bez grzyba (co w Anglii podobno często się zdarza), posiada wszystkie meble jakie są nam potrzebne w codziennym życiu. Zrobiłbym zdjęcie ale musiałbym posprzątać ( ͡° ͜ʖ ͡°) Stan domów nie zależy od sorka. To głównie landlord jest odpowiedzialny za to jak wyglądają. Również mieszkańcy domów mają na to wpływ. To że ktoś przyjeżdża i ma w pokoju śmieci po pas to wina poprzednich lokatorów tego pokoju. To nie są hotele że po wyjeździe wchodzi sprzątaczka i robi porządek. Coś się nie podoba, napisz do sorka, w gębę ci nie da. Jestem niemal pewien że jakby mi coś się nie podobało to sorek starałby się zrobić wszystko co w jego mocy tak by mi się jednak spodobało.

Każdy wie że Maciej w taki sposób zarabia. Nie ukrywa tego, nie robi jakiejś tajemnicy. W dzisiejszych czasach, gdy istnieje taki wykop, nie ma miejsca na sytuacje w których sorek celowo leciałby w #!$%@?, sprowadzał nas do największych ruder w okolicy i pobierał za to kasę. Raz, dwa cały interes by się posypał. Ilu Mirków już u niego wynajmowało pokój? A ile pojawia się negatywnych komentarzy? Wystarczy spojrzeć na całą tą kłótnię. Na jeden negatywny komentarz, odpowiedziało na prawdę wielu Mireczków. Każdy wypowiada się pozytywnie o sorku. Myślicie że gdyby faktycznie tak fatalnie to wyglądało to nikt nie odważyłby się napisać prawdy o tym?

OK, nie każdemu może się podobać tutaj, ale mając możliwość wyjazdu z Polski nie patrzysz na to czy masz pościel w łóżku czy nie. Ja o tym nawet nie myślałem, tylko zabrałem z domu śpiwór. Nie przydał się a zajął miejsce w bagażu. Teraz powinienem awanturować się że sorek przygotował dla mnie całą pościel a ja niepotrzebnie zająłem sobie miejsce w bagażu tym śpiworem....

Ciesz się że ktoś chce ci wynająć pokój bez pobierania kaucji, bez znajomości twojej osoby, przyjeżdża po ciebie i odwozi prosto pod drzwi domu. Jeżeli to nie odpowiada to polecam wyjazd do Anglii w ciemno bez większej gotówki i bez znajomości. Dopiero zobaczysz w jakich norach można mieszkać i jak ciężko coś takiego w ogóle znaleźć.

Ja tam mimo wszystko jestem wdzięczny za możliwość wyjazdu do Anglii. Gdyby nie sorek, dalej siedziałbym w Polsce płacząc że nie stać mnie na normalne życie.

JEŚLI SIĘ ZASTANAWIASZ NAD WYJAZDEM TO WIEDZ ŻE WARTO. Nie, sorek nie płaci nam za komentarze. Nie, nie są one w żaden sposób zmanipulowane. To jest szczera opinia świeżego imigranta. Jak ktoś ma pytania lub będzie chciał zdjęcia pokoju to piszcie do mnie.

#sorekcharityltd #uk #barnsley
  • 6
@Namarin: Wyjechalem do uk 4 lata temu. Po miesiacu nie wiedzialem 10% tego co wiem teraz pomimo ze calkiem niezle orientowalem sie w sytuacji. Nie mowie ze nie jestes ogarniety tylko troche wyluzuj bo po miesiacu tam na pewno nie orientujesz sie w tym co sie dzieje jak na przyklad sorek. Sam zreszta przyznajesz ze jak cos sie dzieje to dzwonisz wlasnie do niego i pozwalasz za siebie zalatwic takie sprawy
@JollyGiant: Nie wiem wszystkiego ale uważam, że w przez miesiąc można doskonale zapoznać się z warunkami panującymi w Barnsley, z warunkami w domu w którym się mieszka. To miałem na myśli a ty we wcześniejszym swoim komentarzu zdaje się naśmiewasz się z OP'a bo napisał, że po miesiącu dobrze zna sytuacje.
@JollyGiant: a w czym mam się jeszcze orientować jeśli chodzi o dom w którym mieszkam? Był problem z ogrzewaniem? Był. Zadzwoniłem, sorek skontaktował mnie z landlordem z którym sam później rozmawiałem umawiałem się itp. Nikt tu nic za mnie nie załatwia. A jako że sorek zapewnił mnie że jak pojawi się jakikolwiek problem mam udrzać do niego to znaczy że jestem jakiś niezorientowany? bo za bardzo nie rozumiem.... Nawiązywałem do kłótni